MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bolesne błędy w sztuce

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Pan Roman wszedł do redakcyjnego pokoju, odłożył kule. - Najpierw udowodnię, że chodzę - oświadczył, robiąc dwa niepewne kroki. Z powodu choroby Heinego-Medina pan Roman jest niepełnosprawny. Prowadzi jednak własną działalność gospodarczą.

W Bydgoszczy przez 8 miesięcy odsyłano pacjenta ze złamanym biodrem. Zoperowano go dopiero w otwockiej klinice.

Pan Roman wszedł do redakcyjnego pokoju, odłożył kule. - Najpierw udowodnię, że chodzę - oświadczył, robiąc dwa niepewne kroki. Z powodu choroby Heinego-Medina pan Roman jest niepełnosprawny. Prowadzi jednak własną działalność gospodarczą.

<!** reklama>

- Rok temu uderzyłem się w biodro - wspomina. - Pojechałem do szpitala im. Jurasza. Lekarz stwierdził stłuczenie, zaordynował środki przeciwbólowe i odesłał do domu.

Ból nie ustępował. Pan Roman udał się do innego szpitala, gdzie zdiagnozowano złamanie szyjki kości udowej i odesłano do „tego, kto zepsuł”. Pomocy nie uzyskał, ale lekarze życzyli mu wesołych świąt. Boże Narodzenie minęło, ból został. Pan Roman postanowił leczyć się prywatnie, i... - Usłyszałem, że nigdy nie będę chodził, że mam dać sobie spokój - mówi. - Poszedłem do innego lekarza. Zaordynował szereg badań, by po szóstej wizycie powiedzieć, że nie może mi pomóc. Straciłem 600 złotych.

Pan Roman w końcu trafił na Fundację „Bioderko”. - Profesor Jarosław Czubak we wrześniu mnie zoperował - wyjaśnia pan Roman. Wszczepienie implantu wykonał w otwockiej klinice w ramach kontraktu z NFZ. Zaczynam chodzić, wracam do pracy. Po 8 miesiącach nie czuję bólu!

Z konsekwencjami błędnego rozpoznania zmaga się też pan Piotr. - Miałem wypadek samochodowy. Poskładali mnie, ale źle zbadali kolano. Okazało się, że miałem złamaną nogę - mówi.

Panowie nie składali skarg choć, jak zapewnia Marta Laska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza, ciągle mogą to zrobić.

- Dopóki oficjalna skarga nie wpłynie, nie możemy zająć stanowiska - oświadcza Marta Laska.

Obaj poszkodowani nie mogą zwrócić się do Wojewódzkiej Komisji do spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych, bo ta rozpatruje tylko sprawy błędów lekarskich z bieżącego roku. - Prowadzimy kilkanaście postępowań, kilkanaście wniosków musieliśmy odrzucić - wyjaśnia Piotr Kulik, przewodniczący komisji.

Za kilka dni odbędzie się pierwsza konferencja dotycząca komisji orzekających, na której przedstawiona zostanie nowelizacja ustawy. Po 10 miesiącach funkcjonowania okazuje się, że zakres kompetencji komisji jest zbyt mały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!