MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Być jak Fred Astaire

Aleksandra Olszewska
Z Jackiem Rothweilerem, prezesem prestiżowej amerykańskiej szkoły tańca towarzyskiego Fred Astaire Dance Studio rozmawiała (i tańczyła) Aleksandra Olszewska.

Z **Jackiem Rothweilerem, prezesem prestiżowej amerykańskiej szkoły tańca towarzyskiego Fred Astaire Dance Studio rozmawiała (i tańczyła) Aleksandra Olszewska.**

Czemu zawdzięczamy wizytę ikony tańca w Bydgoszczy?

Planuję poszerzyć działalność mojej szkoły. Powstaną nowe placówki taneczne w całej Europie, w tym także w Polsce. Bydgoszcz zaproponował mi mój uczeń, Mikołaj Czarnecki, pochodzący stąd mistrz tańca. Już podczas mojego krótkiego pobytu tutaj przekonałem się, że potencjał jest ogromny - szkoda byłoby go zmarnować. <!** reklama>

Taniec wraca więc do łask?

Zdecydowanie tak! Ludzie na nowo odkrywają urok roztańczonych lat 50. i wracają do tradycji Freda Astaire’a. Poza tym w Stanach niezwykle popularne są rozrywkowe programy taneczne. Z tego, co się zorientowałem, część z nich ma też swoje polskie odpowiedniki. Tak w najlepszy sposób zachęcić można młodzież.

Jak rozpoczęła się Pana kariera taneczna?

Kiedyś nie przyszłoby mi do głowy, że będę uczyć tańca. Zawsze kochałem sport - baseball, football, to były moje dyscypliny. Na myśl o ruszaniu się w rytm muzyki, sztywniałem. W klubach potrafiłem przegadać całą noc, oczywiście zawsze siedząc. Postanowiłem jednak to zmienić i poszedłem na pierwsze zajęcia, potem zapisałem się na kurs. Jak widać, zostałem na dłużej.

To stereotypowe myślenie, że taniec jest dla kobiet, chyba wciąż pokutuje?

O tak! A wszystko dlatego, że mężczyźni wstydzą się wygłupić na parkiecie przed kobietami. Chcieliby od razu być profesjonalistami, a to, niestety, tak nie działa. Powoli zmienia się jednak takie myślenie. Taniec jest dyscypliną sportową, a nie tylko zabawą dla dzieci.

A co Pana zatrzymało na sali treningowej?

Chyba odkryłem, że taniec jest czymś naturalnym dla ludzkiego ciała. Kiedy minie pierwszy stres związany z tym, że trzeba dotknąć drugiej osoby, wejść z nią w interakcję, w pewien sposób się przed nią otworzyć, wszystko samo wychodzi. Dlatego jestem przekonany, że tańczyć może każdy. Na kursy zapisują się młodzi ludzie i starsze pary, jednym słowem - wszyscy. Poza tym, to doskonały sposób na relaks i na zabawę, na utrzymanie kondycji i zdrowia. Taniec zbliża ludzi i ich uszczęśliwia. Może to banalne, ale czego więcej trzeba?

Co jest kluczem do Pana sukcesu?

Nie istnieje coś takiego. Trzeba przyjść na trening i po prostu zacząć tańczyć, dać sobie trochę czasu i czerpać z tego przyjemność. Przede wszystkim nie można się wstydzić samego siebie. Ludzie często przychodząc do mnie uprzedzają, że mają dwie lewe nogi. Ja uświadamiam im, jak bardzo się mylą.

Mnie również Pan może to uświadomić?

Oczywiście! Proszę na parkiet, do tańca.

Zobacz galerię: Być jak Fred Astaire

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!