Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro bez rutyny [WYWIAD]

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
nadesłane
Trzy pytania do... Rafała Adamczaka, ginekologa, embriologa z kliniki położnictwa Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. J. Biziela.

Mieszkanka Szczecina urodziła cudze dziecko. Jak mogło dojść do takiej pomyłki podczas in vitro?
Od chwili zarejestrowania pacjentki do momentu wypisania, podczas każdego etapu, obowiązują określone procedury. Dotyczą one pozyskiwania od kobiety komórek jajowych oraz plemników od jej partnera. Błąd mógł nastąpić na tzw. etapie laboratoryjnym.

Co to znaczy?
Po przeprowadzeniu biopsji, komórki jajowe przekłada się do specjalnych pojemników i dokładnie opisuje; imię, nazwisko, numer dowodu osobistego, czasami nawet PESEL lub specjalny kod kreskowy. Pacjentka powinna mieć również opaskę na ręku. Wszystko po to, by nie dochodziło właśnie do takich pomyłek. Mogą się one zdarzyć. Zwłaszcza wtedy, kiedy na jednej sali prowadzi się kilka zabiegów. Powinno się je wykonywać w skupieniu i bez rutyny.

Czy kobiety powinny się bać in vitro?
Nie! Nie są to częste przypadki. W Polsce słyszałem pierwszy raz o takim błędzie. Kilka lat temu zdarzył się podobny w jednym z państw europejskich. Nie trzeba było przeprowadzać badań genetycznych, bo dziecko miało ciemny kolor skóry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!