Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seanse pokładu "žSputnika"

Katarzyna Kabacińska
Replika „Sputnika nad Polską”, czyli bydgoska odsłona 5. Festiwalu Filmów Rosyjskich, nastąpi 16-22 stycznia w klubie „Mózg”.

Replika „Sputnika nad Polską”, czyli bydgoska odsłona 5. Festiwalu Filmów Rosyjskich, nastąpi 16-22 stycznia w klubie „Mózg”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 183906" sub="„Żyła była baba” - najnowszy (2011 r.) film Andrieja Smirnowa">Po latach przedawkowania produktów bratniej kinematografii i późniejszym odreagowaniu całkowitą abstynencją, bez trudu przyjmuje się wyznanie: „Z wielką ostrożnością przystępowaliśmy w 2007 r. do organizacji 1. Festiwalu Filmów Rosyjskich”. Ale szturm na kina pokazał, że jesteśmy narodem nieprzewidywalnym, pomysłodawcy „Sputnika” odetchnęli z ulgą, a przegląd filmów rosyjskich wpisał się w kalendarz kulturalny stolicy i kolejnych 40 miast Polski. <!** reklama>

Czysta robota w brudnej kotłowni

Najpierw „Sputnik” przylatuje nad Warszawą. W tym roku był tam w listopadzie, gromadząc tłumy kinomanów i jury pod przewodnictwem Krzysztofa Zanussiego. Festiwal ma bowiem blok konkursowy, w którym jednym z trzech laureatów został „Palacz” Aleksieja Bałabanowa. Film zobaczymy też w Bydgoszczy (16.01., godz. 20.15), co warto podkreślić, gdyż „Sputniki” odwiedzające 40 miast są replikami tego stołecznego i, jak wyjaśnia Arkadiusz Hapka, organizator bydgoskiej edycji, każdy zabiera na pokład inny zestaw filmów.

<!** Image 4 align=right alt="Image 183906" sub="„Dziwadła i ludzie” (1998 r.), A. Bałabanow">A „Palacz” wart był prezentacji choćby po rekomendacji Zanussiego: „Jest to film szlachetny, czysty w robocie - dzieło mistrza”. Bałabanow w filmie z 2010 r. przedstawia Iwana Matwiejewicza Skriabina, weterana wojny w Afganistanie - kiedyś majora, dziś palacza, który w kotłowni, gdzie ma zdumiewających gości, próbuje pisać powieść. Według Bałabanowa, nowa Rosja nie wyzwoliła się ciągle z piętna lat minionych, a partyjniaków zastąpili gangsterzy i nuworysze... Reżyser należy do tych artystów, których pociąga portretowanie ciemnej strony życia, o czym będzie można się przekonać na projekcji filmu z 1998 r. o XIX-wiecznym biznesie erotycznym pt. „Dziwadła i ludzie” (21.01., 18.15).

Rewolucja była, a baba przeżyła

Pośród filmów z bloku konkursowego obejrzymy jeszcze 3 produkcje z 2011 r. O monotonnej egzystencji rolnika i myśliwego, któremu polowania nie dostarczają takiej adrenaliny jak pojawienie się robotnic - więźniarek opowiada film Bakura Bakuradze pt. „Myśliwy” (16.01., 18.00).

Oleg Flangolc jest z kolei autorem kręconej 20 lat (!) „Obojętności” (17.01., 18.00) - to rodzaj zabawy konwencjami filmowymi i choć obejmuje dwie ważne dla Rosji dekady, to bez śladu pieriestrojki! „Dom wiatru” (17.01., 20.15) Wiaczesława Złotopolskiego był kandydatem do nagrody publiczności, ale bardziej podobała się komedia Eduarda Radziukiewicza pt. „All inclusive” (19.01., 20.15) o perypetiach weterynarza z Rublowki, który ma w romans z żoną oligarchy. Wachlarz tematów i gatunków - ogromny, stąd blok, z którego jest ten film, nazwano Kalejdoskopem.

<!** Image 5 align=none alt="Image 183906" sub="„Palacz” (2010 r.) Aleksieja Bałabanowa to jeden z trzech laureatów „Sputnika”">Otwiera go (18.01., 18.00) „Praktykowanie piękna” Wiktora Szamirowa, gdzie pełną fantazji młodość zestawia się z marazmem wieku dojrzałego. Jednak można inaczej, jak bohaterowie Szamirowa, żyjący, by grać... A bohater „Ziemi ludzi” (19.01., 18.00) Siergieja Goworuchina - poszukiwacz złota w Workucie - wraca do Moskwy i pyta, gdzie rządzą dziksze prawa? Pełną pytań opowieść snuje też Andriej Smirnow w filmie „Żyła była baba” (18.01., 20.00), bo rzecz jest o tym, że wojna była, a baba przeżyła, rewolucja i po niej wojna ojczyźniana była, a baba - choć z różnymi mężczyznami - to przeżyła i rozwiała wątpliwość, kto jest prawdziwym bohaterem guberni tambowskiej lat 1909 -1921.

<!** Image 6 align=right alt="Image 183906" sub="„Aelita” (1924 r.), Jakow Protazanow">Czy antykomuniści są z Marsa?

Po uniesieniach związanych z blokiem „Moskwo, kocham Cię!” (to też tytuł filmu: 20.01., 16.00), obejmującym 18 etiud o współczesnej Moskwie oraz dokument Dżiga Wiertowa z 1929 r. „Człowiek z kamerą” (20.01., 19.00), który jest poetyckim obrazem rosyjskiej stolicy z tamtych lat - czas na muzykę. Najpierw (20.01., 21.30), jak to w „Mózgu”, dość nieoczekiwanie na rosyjskie rubieże wtargną wędrujący po Europie goście z USA - Drekka&Canid, czyli Michael i Colin, którzy z filmem mają tyle wspólnego, że tworzą muzykę do tych... nieistniejących.

Ale ustąpią musicalowi z 1983 r. pt. „Stworzył nas jazz” (21.01.; 16.00), który sięga do lat 20. w ZSRR i realnych problemów Kostii, zakładającego zakazany jazz-band. I tak dochodzimy do kulminacyjnego - muzycznie - momentu „Sputnika” pt. „Ekran i rewolucje”. Jest to kontynuacja zeszłorocznego popisu kompozytorskiego Marcina Pukaluka, tworzącego muzykę do filmów niemych. Nie ma to jednak, jak podkreśla twórca, nic wspólnego z przygrywaniem do nich przez niegdysiejszego tapera.

- On muzykę odtwarzał, ja ją tworzę do konkretnego obrazu - mówi Marcin Pukaluk, wspominając jakim wyzwaniem było ilustrowanie muzyczne dwóch, jak np. w „Ziemi” Dowżenki, światów: propagandowego i poetyckiego. Jednak w Bydgoszczy to nie ten seans z muzyką Pukaluka się odbędzie, lecz pokaz filmu „Aelita” Jakowa Protazanowa z 1924 r. (21.01., 21.00). Mówi się o nim w kategoriach futurystycznych i ta asekuracja jest ważna, bo film opowiada o inżynierze Łosiu i żołnierzu Gusiewie, którzy lecą na Marsa wprowadzić komunizm, ale zostają odprawieni z kwitkiem!

Nasza replika nie pomija Kalika

To prawda, że żadna z replik „Sputnika” nie ma identycznej kinoteki na pokładzie. W bydgoskiej odsłonie nie mogło jednak zabraknąć retrospektywy filmów Michaiła Kalika, które zrobiły furorę w stolicy. Kalik to reżyser nieco już zapomniany, od lat mieszkający w Izraelu, bo w Rosji był prześladowany. Jego filmy zalegały na półkach lub były przemontowywane przez cenzurę, a on sam wielokrotnie siedział w sowieckich więzieniach.

My zobaczymy trzy jego dzieła z lat 60. - najpierw (22.01., 16.00) poetycką opowieść „Człowiek idzie ze słońcem” o małym chłopcu, wędrującym ulicami swego miasta wraz ze słońcem wędrującym po niebie. Kolejny film to „Do widzenia chłopcy” (22.01., 18.15) o trzech przyjaciółkach, które w beztroskie wakacyjne dni snują plany na przyszłość, gdy wokół słychać już złowrogie pomruki wojny... A na koniec cztery nowele pod wspólnym tytułem „Kochać” (22.01., 20.30) przygotowane przez Kalika we współpracy z dokumentalistką Inną Tumanjan. I wyszło z tego coś więcej niż sonda z tyle prostym, co trudnym pytaniem: Co to znaczy kochać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!