Zaczyna brakować mechaników samochodowych. Sprawdzamy, jak jest w Bydgoszczy

Sieć warsztatów samochodowych ProfiAuto Serwis przeprowadziła badanie wśród 112 właścicieli serwisów z całej Polski. Rezultaty nie napawają optymizmem, jeśli chodzi o dostępność usług wykwalifikowanych mechaników w przyszłości. Zdaniem aż 96 proc. ankietowanych w perspektywie najbliższych kilku lat może zabraknąć osób wykonujących taki zawód. Z kolei 76 proc. badanych już teraz ma problem ze znalezieniem wykwalifikowanych specjalistów, którzy są w stanie w profesjonalny sposób zająć się powierzonymi im pojazdami. Kolejki do warsztatów już teraz są długie.

- W kwietniu zapisywałem klientów na czerwiec – informuje naszą gazetę Waldemar Stelmach, właściciel jednego z warsztatów samochodowych w bydgoskim Fordonie.

W sieci nie brakuje ofert pracy dla mechaników. Proponowane zarobki wahają się w granicach od 5 do 8 tysięcy złotych brutto miesięcznie.

- To naprawdę godne wynagrodzenie. W tej chwili mógłbym przyjąć dwie osoby. Niestety, chętnych brakuje. Koledzy z branży mają podobne problemy – dodaje Waldemar Stelmach.

Specjaliści alarmują, że wkrótce może zabraknąć osób, które będą potrafiły naprawić nasze auta. Uważają, że przyczyna leży w szkołach.

- Szkoły branżowe niestety nie są dostosowane do dzisiejszej motoryzacji. Trudno winić za to nauczycieli, ponieważ muszą po prostu pracować na tym, co jest dostępne. Niestety dziś właśnie, w dobie bezprecedensowej rewolucji związanej z elektryfikacją motoryzacji, wychodzą zaniedbania i błędy ostatnich kilkudziesięciu lat w zakresie szkolnictwa branżowego. Te braki należy szybko nadrobić, choćby poprzez ściślejszą współpracę profesjonalnych sieci warsztatowych ze szkołami – mówi Mariusz Maksym, koordynator sieci warsztatów ProfiAuto Serwis.

Zdanie to podzielają badani mechanicy. Aż 79 proc. ankietowanych wskazało, że szkoły mechaniczne nie przygotowują uczniów do zawodu w odpowiedni sposób. Z kolei 92 proc. uważa, że szkoły będą musiały zmienić swoją ofertę edukacyjną, skupiając się bardziej pod kątem kształcenia mechatroników. Chodzi o to, by więcej mechaników potrafiło naprawiać samochody z napędami zelektryfikowanymi. Ma to istotne znaczenie w świetle rosnącej liczby różnego rodzaju hybryd i samochodów zasilanych wyłącznie prądem - młodzi mechanicy muszą wiedzieć, jak takie auta naprawiać. Niestety zdaniem większości mechaników (77 proc.) elektryfikacja sprawi, że brak specjalistów będzie jeszcze bardziej odczuwalny.

- Jeżdżę po kraju, spotykam się z różnymi nauczycielami i widzę, że są placówki, które mają z tym problem – mówi Jakub Balcerzak, kierownik szkolenia praktycznego w Zespole Szkół Samochodowych w Bydgoszczy. - U nas jest odwrotnie, staramy się być w krajowej czołówce. Dysponujemy świetną bazą, uczeń nie musi na przykład wsiadać do samochodu, by znaleźć usterkę. Uczymy samochodów elektrycznych i hybrydowych. Nauczyciele ciągle się doszkalają i potem przekazują tę wiedzę uczniom. Ostatnio, przy okazji ustalania grafiku dyżurów, wyszło mi, że w każdym tygodniu przynajmniej jeden pedagog jest na szkoleniu.

- Jakie jest zainteresowanie młodzieży? - dopytujemy.

- We wrześniu będziemy mieli po dwie klasy technikum oraz szkoły branżowej – kontynuuje Jakub Balcerzak. - To o połowę mniej niż w zeszłym roku szkolnym. W 2023 r. młodzieży było jednak więcej; rocznik obejmował bowiem młodzież, która do podstawówki szła w wieku 6 oraz 7 lat.