Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajka prawdę Ci powie

TEKST: Justyna Król ZDJĘCIA: STUDIO ULOTNE CHWILE
STUDIO ULOTNE CHWILE
- Podaj mi pięć cech swojego dziecka, trzy rzeczy, które lubi robić i powiedz, jakie zwierzę ci przypomina? - pyta Dominika Kiss-Orska, zanim narysuje dla kogoś bajkę. Dzięki temu każda z jej spersonalizowanych historii jest zupełnie inna.

- Kiedyś nie za bardzo interesowały mnie dzieci. Do tego przerażała mnie ich szczerość - mówi Dominika Kiss-Orska, właścicielka minipracowni literackiej „Skrzynka na bajki”. Wszystko się zmieniło, gdy sama została mamą. Teraz z pasją tworzy jedne z najbardziej oryginalnych opowieści dla maluchów (i nie tylko). - Klara i Fela najbardziej cieszą się słysząc rymowane wierszyki Fredry, Konopnickiej lub Brzechwy - wymienia mama półtorarocznych bliźniaczek. - Ja tworząc bajki raczej nie rymuję. Tylko raz mi się zdarzyło, eksperymentalnie. Skupiam się na samej historii i jej bohaterze oraz towarzyszących mu postaciach. Wiele z moich książeczek powstaje dla najmłodszych - na chrzciny, roczek, pod choinkę, ale nie brakuje też tych dla dorosłych - z okazji rocznicy ślubu, urodzin czy po prostu tak, aby zamawiający mógł przypomnieć bliskiej osobie, że mu na niej zależy.

JAKIE JEST MOJE DZIECKO?

Jej „Skrzynka na bajki” w ciągu zaledwie trzech miesięcy od powstania zapełniła się po brzegi. Dosłownie i w przenośni, bo zamówienia przyjmowane są wirtualnie, ale jest ich już ponad sto. W tym roku Dominika zamierza zaprosić swoich fanów nie tylko na fanpage, ale też do stacjonarnej „Skrzynki”, którą chce otworzyć w centrum Bydgoszczy. Na razie bajki jej autorstwa powstają w domowym zaciszu.

- Rozmowy z zamawiającymi zaczynam od prośby: „Podaj mi pięć cech swojego dziecka, trzy rzeczy, które lubi robić i powiedz jakie zwierzę Ci przypomina”. Często najpierw jest chwila ciszy… To taki moment, kiedy rodzic musi się skupić i pomyśleć jak w kilku słowach opisać swoje dziecko, co je najlepiej charakteryzuje. Czasem to pierwsza okazja do takiej refleksji nad swoim szkrabem i to też jest fajne - mówi Dominika.

Sama z odpowiedzią na pytanie, jakie są jej córeczki, nie waha się ani chwili. - Moje dziewczyny są charakterne. Wiedzą czego chcą i jak do tego dążyć. Są uparte, ale Klara szybciej odpuszcza. Fela bardzo lubi się przytulać. Są też ciekawskie, chcą wszystkiego spróbować. Z jednej strony odważne, a z drugiej rozważne, bo nie przekraczają granic. Uwielbiają tańczyć, śpiewać, lubią towarzystwo, a do tego są słodkie - wymienia.

Dziewczynki jeszcze swoich bajek nie dostały, ale może stanie się to wiosną, na ich drugie urodziny. - Jak to się mówi: szewc bez butów chodzi. Ale choć ta bajka jeszcze nie powstała, wiem już, że Klara byłaby puchaczem zwanym Puszi, a Fela osiołkiem Oszi - zapewnia.

INNE NIŻ WSZYSTKIE

Opowieści Dominiki są zwykle o zwierzętach, ale tak naprawdę przedstawiają osobę, dla której ma być książeczka. Za każdym razem bajka jest inna, unikatowa, przedstawiająca jakąś niebanalną, zwariowaną przygodę. Często historia kończy się morałem.

- Bohater bajki może być znany z tego, że chodzi na basen. Aż pewnego dnia wpada na pomysł, by wykąpać się w przeręblu… - podaje przykład Dominika. - Z tym, że nie kieruję się stereotypowym myśleniem. Nie nacechowuję dziewczynek łagodnością, a chłopców męstwem. Nie rysuję też dziewczęcych postaci w różu, a chłopięcych w błękicie. Raczej staram się pokazywać odważne dziewczyny i wrażliwych chłopców, ale oczywiście każde zlecenie traktuję bardzo indywidualnie - podkreśla.

Zabawnej treści towarzyszą wyjątkowe ilustracje, tworzone przez Dominikę lub jej partnera, tatę Feli i Klary. - Piotrek pracuje w księgarni, więc też ma na co dzień kontakt z literaturą. Pomaga mi ulepszać moje książeczki. Czasem coś fajnie zilustruje, innym razem przerobi pierwotną treść - opowiada Dominika.

PERSONALNIE I UNIKATOWO

Te bajki to nie jedyna familijna inicjatywa Dominiki. Kiedyś dziennikarka - obecnie animatorka kultury w bydgoskim Miejskim Centrum Kultury, po urodzeniu dzieci szybko wróciła do pracy, jednak małymi krokami, z organizacji koncertów i innych imprez, przeszła do przygotowywania podobnych, acz bardziej jej teraz bliskich poranków rodzinnych i imprez dla rodzin z dziećmi. Prowadzi też blog o życiu matki, które - choć bardzo je sobie ceni - wcale nie jest oblane lukrem, co również stara się w swych tekstach zobrazować.

Pomysł na „Skrzynkę na bajki” nie powstał bez powodu. Dominika, jak wiele innych mam, chciała znaleźć coś, by móc się realizować twórczo, także w domu, przy dzieciach. Szukała czegoś, co jest jej bliskie i udało się. - Spektakl „Błękitnie”, który obejrzałam w naszym teatrze, opowiadał o koncepcji ekonomicznego rynku Blue Ocean. Mówi ona, że nie warto przejmować się konkurencją, lepiej stworzyć własny rynek. Tak też zrobiłam. Wymyśliłam „Skrzynkę na bajki” od zera i cały czas się uczę jak ją rozwijać - mówi.

MATKA SZUKA SWOJEJ BAJKI

- To chyba tak trochę jest, że kiedy kobieta zostaje matką albo też po prostu skończy tę symboliczną trzydziestkę, to zastanawia się nad tym, czy to, co robi w życiu zawodowo, jest jej naprawdę bliskie. A może lepiej coś zmienić, udoskonalić? W tym czasie często odkrywamy, czym tak naprawdę chcemy się zajmować. Mnie wyraźnie się to wyklarowało - mówi twórczyni „Skrzynki na bajki”.

Pisanie bliskie było jej odkąd pamięta. Jest miłośniczką papieru, zawsze zbierała kolorowe zeszyty, które wypełniała treściami opowiadań. - Lądowały takie pozaczynane i nieskończone w szufladzie… Zawsze coś tam pisałam, próbowałam - wspomina.

TERAPEUTYCZNE I NA DOBRANOC

Na zderzenie się z tematem jednej bajki potrzebuje średnio półtora tygodnia. Nigdy nie wykorzystuje napisanych wcześniej historii. Nie da się - sprawdziła. Ponadto unikatowość tychże książeczek jest tym, co je wyróżnia.

- Ludzie coraz bardziej cenią sobie to, że ktoś poświęca czas na wykonanie czegoś specjalnie dla nich, w takiej zindywidualizowanej wersji. Oczywiście zwierzątka się powtarzają - często są to pieski, kotki, króliczki i koniki, ale zdarzają się również gazele czy pumy. Z kolei sama opowieść za każdym razem jest zupełnie inna, podobnie jak ilustracje - mówi młoda mama.

Bajki zaczynają różnić się od siebie coraz bardziej. Powstają bowiem także takie terapeutyczne. - Jedną stworzyłam dla małego fana Monster Trucków, który czekał na operację i bał się jej. W tej książeczce jego ulubieni bohaterowie mówili o tym, że i oni wszyscy przeszli przez ten właśnie zabieg. Zapewniali, że jeśli jemu również się to uda, to zostanie jednym z nich - opowiada autorka.

Pomysł z pewnością zrodzi się jeszcze niejeden. Póki co fanpage „Skrzynka na bajki” bez żadnej reklamy nazbierał już ponad 500 lajków. Pierwsze bajki - jak to zwykle bywa - powstały dla znajomych. Jednak szybko zaczęli je zamawiać także znajomi znajomych, i znajomi tych
znajomych… Efekt jest taki, że przed końcem 2015 roku wiele dzieci - i nie tylko - dostało ręcznie wykonane, niepowtarzalne, nadesłane z Bydgoszczy bajki autorstwa Dominiki Kiss-Orskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!