Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin odkrywa dziką Polskę przed obcokrajowcami. I dzikie zakątki Europy przed Polakami

Dorota Witt
Dorota Witt
- Oczywiście - w Bydgoszczy mamy jeszcze trochę dzikich miejsc (choć trzeba pamiętać, że to przymiotnik stopniowalny, mówimy więc o względnej naturalności - jak na tereny dużego miasta) - mówi Michał Przybysz.
- Oczywiście - w Bydgoszczy mamy jeszcze trochę dzikich miejsc (choć trzeba pamiętać, że to przymiotnik stopniowalny, mówimy więc o względnej naturalności - jak na tereny dużego miasta) - mówi Michał Przybysz. Michał Mielewczyk, Dariusz Bloch
Bydgoszczanin, Michał Przybysz, ukończył fizykę i leśnictwo. Ale nie jest ani fizykiem, ani leśnikiem. Z pasji do podróży i obserwowania przyrody oraz ptaków zrobił swój sposób na życie. Prowadzi wycieczki przyrodnicze po ulubionej Skandynawii, Islandii, Hiszpanii oraz Ameryce Południowej. Odkrywa też uroki rodzimej przyrody przed obcokrajowcami. Jest członkiem bydgoskiego Stowarzyszenia MODrzew - Monitoring Obywatelski Drzew. Pytamy go więc: czy Bydgoszcz jest dzika i dlaczego dzikość zachwyca?

Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwają zdjęcia do filmu „Magiczny kwiat paproci”

Dlaczego nie jest pan fizykiem?

Studiowałem fizykę, ponieważ mnie interesowała i byłem dobry z przedmiotów ścisłych. Na studiach, choć dalej szło mi nie najgorzej, doszedłem do przekonania, że nie ma we mnie tyle pasji, by zostać naukowcem i się w fizyce zanurzyć. Rodzice zaszczepili we mnie inną pasję: obserwowanie przyrody i ptaków. Temu potrafiłem oddać się bez reszty, ale początkowo traktowałem to tylko jako sposób na spędzanie wolnego czasu, hobby. Już na studiach rozpocząłem jednak pracę jako przewodnik. Trafiały do mnie małe grupy i pojedyncze osoby, które przyjechały do Polski z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu nieprzekształconej przez człowieka przyrody. Opowiadałem im o życiu ptaków, wspólnie je obserwowaliśmy.

Więc dlaczego po kolejnych studiach - leśnych nie został pan leśnikiem?

Poszedłem na te studia nie po to, by zostać hodowcą drzew na drewno. Chciałem poszerzyć swoją wiedzę o lesie jako ekosystemie, i to ten kierunek mi dał. Nawiązałem też wiele znajomości z ludźmi zafascynowanymi przyrodą. Pasję przyrodnika i praktyczną wiedzę z zakresu turystyki już miałem, mogłem więc zająć się na poważnie tym, do czego jestem stworzony - podróżowaniem i prowadzeniem wypraw przyrodniczych.

To coraz popularniejsza forma turystyki.

Nie ma co udawać - to turystyka niszowa, atrakcyjna dla ludzi wykształconych, często z zamożnych, rozwiniętych krajów. Birdwatching już od dawna jest popularny w Wielkiej Brytanii, ale nie tylko. Tę formę podróżowania wybierają ci, którzy zorientowali się, że rozwój gospodarczy ich kraju sporo przyrodę kosztował - trudno tam znaleźć naturalne lasy, rozległe mokradła, dzikie rzeki. Wybierają ją ci, którzy mają świadomość tego, że nieprzekształcona przyroda to bogactwo.

To paradoks: mieszkańcy mniej rozwiniętych krajów zrobią wiele, by dogonić te bogate: stworzyć takie miasta jak mają oni, takie fabryki, autostrady. Ci drudzy orientują się, że budując to wszystko coś stracili i szukają bogactwa natury u mniej zamożnych sąsiadów.

Wspólnie z przyrodnikami ze stowarzyszenia MODrzew oprowadzał pan niedawno bydgoszczan po Myślęcinku. Udało się odkryć dziką Bydgoszcz?

Oczywiście - w Bydgoszczy mamy jeszcze trochę dzikich miejsc (choć trzeba pamiętać, że to przymiotnik stopniowalny, mówimy więc o względnej naturalności - jak na tereny dużego miasta). Będąc w Myślęcinku warto wyjść poza teren LPKiW. Otaczają go od północy lasy liściaste, często starodrzewy, wyjątkowo urocze o tej porze roku. Sporo w nich dolin, skarp, wąwozów, których przemierzanie dostarcza wiele satysfakcji. Zarówno nasz kraj, jak i prawie cała Europa to obszar, na którym przyroda jest bardzo mocno przekształcona. Dla wielu z nas jakikolwiek las jest synonimem naturalności, ale w Polsce niemal wszystkie lasy to lasy gospodarcze: zarządzane i kontrolowane przez człowieka, wycinane dla pozyskania drewna. Tych dzikich mamy bardzo niewiele. W Bydgoszczy i okolicach odnajdziemy piękne, trudnodostępne miejsca, których ludzie nie zagospodarowali i w których rządzi przyroda, na przykład dolinę Wisły z jej wspaniałymi zboczami i parowami. Niestety mimo rosnącej świadomości nadal takie miejsca tracimy, jak na przykład słynne źródliska koło wsi Rudy w Puszczy Bydgoskiej, przez które ma być poprowadzona trasa S10. Warto odwiedzić to urokliwe miejsce zanim zniknie w wyniku krótkowzrocznych decyzji. Polecam też spacery po Borach Tucholskich, pradoliną Kanału Bydgoskiego i dalej jeszcze - doliną Noteci. Tam, w okolicach stawów rybnych, można zaobserwować wiele gatunków ptaków, których w mieście nie spotkamy.

A czego szuka Pan w Skandynawii?

Tego samego - przyrody, ale innej niż nasza. Podczas studiów przez jakiś czas mieszkałem w Szwecji. Tamtejsza przyroda z racji surowego klimatu jest mniej różnorodna niż nasza, ale właśnie te trudne warunki sprawiają, że pozostały tam duże obszary nieprzekształcone przez człowieka, gdzie nie ma żadnej cywilizacji. Wielkie wrażenie robią rozległe przestrzenie lasów, jezior, torfowisk i tundry, wśród których można całymi dniami wędrować podziwiając naturę.

A w Hiszpanii?

Tam, gdzie klimat jest cieplejszy, występuje większa bioróżnorodność. Wiele gatunków roślin i zwierząt jest dla nas egzotycznych, atrakcyjnych. Możemy oglądać je wśród pięknych krajobrazów, wędrować przez liczne w tym kraju góry lub rozległe Parki Narodowe. Hiszpania jest idealna na wiosenne i jesienne wyprawy przyrodnicze, bo to dla wielu gatunków ptaków swego rodzaju węzeł - w drodze z Europy do Afryki zatrzymują się tu, by odpocząć i za chwilę ruszyć w dalszą drogę.

Dlaczego turystyka przyrodnicza zyskuje entuzjastów?

Obcowanie z przyrodą uspokaja i pozwala prawdziwie wypocząć, a nowa wiedza daje satysfakcję i pozwala lepiej rozumieć otaczający nas świat. Dzikość natury wyzwala, daje poczucie wolności. To także forma wypoczynku dla tych, którzy lubią aktywnie spędzać czas i nie boją się wyzwań. Bo nie wszystko można na takiej wyprawie zaplanować, nie wszystko można kontrolować. To odskocznia od codzienności, którą mamy rozpisaną w najdrobniejszych szczegółach. Wyruszając trzeba być gotowym na to, że wszystko może się zdarzyć. Zaskoczyć może nas nie tylko gwałtowna zmiana pogody, ale i dzikie zwierzę, o spotkaniu z którym marzyliśmy. Albo sytuacja, kiedy go nie spotkamy, choć bardzo się na to nastawiliśmy. To samo miejsce oglądane o innej porze roku to już właściwie inne miejsce, więc przyrodnicze wyprawy można prowadzić bez końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo