MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwugłos o barierze przeciwko zanieczyszczeniom z bydgoskiego Zachemu

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Z lewej: prof. Mariusz Czop, AGH w Krakowie, po prawej: Dariusz Choromański, koordynator merytoryczny projektu remediacji z RDOŚ w Bydgoszczy
Z lewej: prof. Mariusz Czop, AGH w Krakowie, po prawej: Dariusz Choromański, koordynator merytoryczny projektu remediacji z RDOŚ w Bydgoszczy Dariusz Bloch, RDOŚ Bydgoszcz
O realizacji projektu mającego zapobiec skażeniu środowiska po Zachemie rozmawiamy z prof. Mariuszem Czopem z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Dariuszem Choromańskim, koordynatorem merytorycznym projektu remediacji z RDOŚ w Bydgoszczy.

Zobacz wideo: Pół tysiąca przeszczepień szpiku u dzieci w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy

- Jest pan dość sceptyczny w podejściu do realizacji budowy bariery przeciwko zanieczyszczeniom spływającym ze składowiska odpadów Zielona na dawnym Zachemie w stronę Łęgnowa i Wisły. Czy dlatego, że to pański zespół badał tę sytuację?
Prof. Mariusz Czop, AGH w Krakowie: - Zgadza się, zaczęliśmy prace w Łęgnowie już lata temu. Problem polega na tym, że obecnie czas trwania wartego 100 mln złotych projektu remediacyjnego skrócono z 4,5 roku do 1,5 roku - bo tyle jeszcze zostało - do jego zakończenia zgodnie z dokumentacją - co może spowodować, że zanieczyszczeń po prostu nie zdąży się wypompować. Jako AGH mamy wszystko przygotowane, choćby to, że instalacja po pierwszej fazie miała zostać przeniesiona na drugą stronę ulicy Toruńskiej, o czym się nie mówi. Jeżeli projekt nie będzie kontynuowany, to te 100 mln zł po prostu pójdzie w błoto.

- Macie jako AGH pomysł na cały Zachem?
- Oczywiście. Nie rozumiem, dlaczego podczas ubiegłotygodniowej konferencji apelowano o konieczność kontynuowania działań i przygotowania odpowiedniej dokumentacji. Przecież nasza dokumentacja łącznie z rozpisaniem etapów jest gotowa. Mam wrażenie, że zabierając się do obecnie trwającego projektu remediacyjnego, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie miała pojęcia, jak to zrobić. Nie potrafiono rozpisać projektu, żeby wystąpić o środki. My to mieliśmy gotowe, tyle że oczywiście trudno na ograniczonej wymaganiami aplikacji liczbie stron szczegółowo wszystko ująć. Rozpisaliśmy, co trzeba, a reszta była w głowach. RDOŚ w Bydgoszczy w praktyce został sam przy realizacji bariery dla zanieczyszczeń z Zielonej. Być może to już problem „góry”, czynników warszawskich… Zaraz po tym projekcie powinny iść następne koncepcje i następne aplikacje o środki finansowe, bo inaczej potem się okaże, że jedyny projekt niczego nie dał, a reszta kosztuje za dużo. I na tym się zakończy.

- Macie aktualne rozeznanie co do stanu skażenia środowiska w tym rejonie?
- Na bieżąco. Teraz już wiadomo, że istnieje główny „jęzor” zanieczyszczeń z Zielonej, którym płynie 80 procent niebezpiecznych związków chemicznych. Prace remediacyjne powinny być prowadzone równolegle z badaniami, odczytami z odpowiednio ulokowanych piezometrów i na bieżąco modyfikowane. Powtarzam, nie jestem przeciwnikiem projektu, ale jego formy. I to nie chodzi o to, żeby ktoś mi potem przypinał medale, ale wreszcie trzeba zrobić coś dla ludzi z Łęgnowa. Oni tam żyją, uprawiają marchewkę, pobierają skażoną wodę ze studni... Mam wyniki badań, konsultowałem je z lekarzem, mówił, że nawet w szpitalu trudno znaleźć taki procent pacjentów z takimi schorzeniami. A efekt naszych działań będzie widoczny dopiero za 20-30 lat.

To Cię może też zainteresować

- Projekt remediacyjny jest prowadzony bez uwzględnienia nowych danych z rozpoznania geologicznego. Nowe dane geologiczne wykazują nierównomierny rozpływ zanieczyszczeń, co wymaga bardzo istotnej zmiany założeń projektu...
Dariusz Choromański, RDOŚ: - Przekazane wykonawcy dane określane jako „stan wyjściowy” wraz z katalogiem substancji i parametrów, które wykryto w środowisku i z którymi musi zmierzyć się wybudowany system oczyszczania środowiska, uznane zostały za wystarczające, aby podjąć się realizacji zadania.

- Projekt remediacyjny jest pierwszym z czterech etapów koniecznych dla skutecznego rozwiązania problemu zanieczyszczeń ciągle emitowanych do środowiska z kompleksu składowisk „Zielona”. Co z następnymi?
- Rozwiązanie środowiskowego problemu związanego z kompleksem składowisk odpadów Zielona ewidentnie wymaga podjęcia kolejnych działań w obszarze wyznaczonej chmury zanieczyszczeń. Istniejąca koncepcja oczyszczania środowiska na tym terenie zakładała rozłożenie prac na etapy, a ich pierwszym elementem jest obecnie realizowany projekt. Znany jest problem środowiskowy, natomiast to, czy zostanie on rozwiązany w czterech etapach, jest uzależniony od zakresu merytorycznego zapisanego w kolejnych wnioskach o dofinansowanie i od uzyskania satysfakcjonującego finansowania zaplanowanych działań.

- Projekt jest realizowany na powierzchni 27 hektarów, a powinien być na większej. Dlaczego nie jest?
- Informacje dotyczą dość dobrze rozpoznanego i udokumentowanego obszaru oddziaływania na środowisko kompleksu składowisk odpadów Zielona. Dla części tego terenu o powierzchni 26,9 ha rzeczywiste dane i przesłanki środowiskowe upoważniały do podjęcia przez RDOŚ w Bydgoszczy działań remediacyjnych w myśl zapisów tzw. ustawy szkodowej, czego efektem jest obecnie realizowany projekt. Powierzchnia 45 km kwadratowych terenu potencjalnie wymagającego remediacji nie została potwierdzona danymi, które dają podstawę do podjęcia oczyszczania tak dużego obszaru. W chwili obecnej RDOŚ w Bydgoszczy na bieżąco prowadzi działania w celu pozyskiwania informacji i wyników badań pozwalających na ustalenie rzeczywistych potrzeb remediacyjnych na wskazanym obszarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo