Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[FELIETON] Wielka magia małej czarnej. Strach podejść

Lena Kałużna
Krótko mówiąc, w czarnej sukience wyglądasz jak zołza. Strach podejść i zagadać, bo prawdopodobnie zainteresowana jesteś tylko czubkiem własnego nosa.

„Madame, po kim nosi pani żałobę?” - zapytał któregoś razu Paul Poiret, jeden z najważniejszych kreatorów mody początku XX wieku, samą Coco Chanel. Spotkał ją wówczas ubraną w MAŁĄ CZARNĄ. Sukienkę, która dziś uważana jest za klasyczną. Mówi się wręcz, że powinna znajdować się w każdej kobiecej garderobie. Jednak w latach 20. ubiegłego wieku kobieta, która decydowała się na czarny ubiór, musiała być pogrążona w ogromnym smutku. Ewentualnie akurat sprzątała. Sama rozumiesz, czerń jest praktyczna. Dlatego była traktowana mniej więcej tak, jak dziś wyciągnięty, zniszczony dresik. Dopiero wspomniana Coco Chanel wyniosła prostą, małą czarną sukienkę na piedestały.

Cholerna czerń...

Sama forma, jaką jest sukienka, to coś na miarę koła. Jest prosta i skutecznie ułatwia nam życie. Bo oto wkładasz ją przez głowę et voila, już jesteś ubrana! Miny nam rzedną dopiero o tej porze roku, bo trzeba naciągnąć na nogi grube rajtuzy. Mnie jednak nie to martwi. Załamuję ręce i klnę na tę cholerą czerń.

Nie wiem jak jest w innych częściach świata, ale Polki z pewnością kochają czarny kolor. Czarne rzeczy kupujemy namiętnie, bo nam się wydaje, że do wszystkiego pasują, nadają się na każdą okazję i jeszcze nas wyszczuplają. W rzeczywistości zgadza się tu zaledwie jedno - że nam się tylko wydaje.

Tak już zostało

Przypominasz sobie, w którym momencie czerń zagościła w Twojej szafie po raz pierwszy? Chociaż „zagościła” to zdecydowanie złe słowo. Goście przychodzą i wychodzą. Ona napatoczyła się, umościła swoje czarne dupsko i tak już jej zostało. A kiedy? Prawdopodobnie był to czas dojrzewania, buntu i pierwszych miłości. Bowiem czerń jest kolorem niezwykle emocjonalnym. Wybierają ją kobiety z sinusoidą nastrojów, od wszechogarniającej miłości, którą darzą świat, do wścieklizny, chociażby na niesprawiedliwość losu. Ich każdy nadprogramowy kilogram wytłumaczyć można ogromnym sercem, które nie mieści się w ciele.

Aureola lub rogi

Czemu złoszczę się na czerń, skoro lubują się w niej dobre duszyczki? Ponieważ życie pędzi, a my mamy tak wiele spraw na głowie, że starając się nadążyć za wszystkim, korzystamy z uproszczeń. Na przykład z pierwszego wrażenia. Dorabiamy ludziom aureolę lub rogi. Jak się zapewne domyślasz, w omawianym przypadku, efektem będzie wizerunek diabelski. Krótko mówiąc, w czarnej sukience wyglądasz jak zołza. Strach podejść i zagadać, bo prawdopodobnie zainteresowana jesteś tylko czubkiem własnego nosa. Wiesz o czym mówię, jeśli zdarzyło Ci się usłyszeć: „Jak Ciebie bliżej poznałam, to okazało się, że jesteś świetną osobą, a myślałam, że jest zupełnie inaczej…”.

Pod warunkiem

„Po kim noszę żałobę? Po panu, monsieur.” - odpowiedziała impertynencko Coco Chanel na pytanie Paula Poireta. Odwróciła się na pięcie i odeszła. Znany był jej zadziorny charakter. Osiągnęła wiele, ale za swój buńczuczny wizerunek nieraz musiała srogo płacić. Stać nas na to? Przyjmijmy lepiej, że mała czarna to sukienka doskonała, pod warunkiem, że nie jest czarna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!