Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy świat się kończy

Dominika Kucharska
Złego licho nie bierze - żartował wsiadając do auta. Agata nie wie czemu, ale czuła już wtedy, że żegna Kamila, tak na zawsze.

„Mam 30 lat, jestem wdową i samotną matką 3-letniego Bartusia… Mój mąż 24.09.14 popełnił samobójstwo (…)” - tak zaczyna się historia Kasi. Zmieściła ją obok innych na internetowej stronie fundacji Nagle Sami. „(…) Świat traci fundamenty, rozpada się długo budowane szczęście… Po prostu w jednej sekundzie kończy się coś, co miało trwać wiecznie… I teraz zostajesz sama wypełniona setką wspomnień, litrami łez i niewyobrażalnie ogromnym bólem, który przeszywa dokładnie każdą, nawet tę najmniejszą cząstkę Twojego ciała… Masz wrażenie, że spadłaś z impetem z ogromnej wysokości, a przy upadku roztrzaskałaś się na milion drobnych kawałków… Świat się skończył, bo odszedł ktoś, kto dla Ciebie był właśnie tym światem (…)".

W marcu na stronie fundacji napisała też Agata. Z Kamilem poznali się już jako dzieci. Miłość od pierwszego wejrzenia. Burzliwa
- były rozstania, ale też powroty. „(…) Pobraliśmy się mimo przeciwności losu. Kamil ledwo uszedł z życiem po wypadku. W tym samym roku urodziła się nasza Karola, a 4 lata później Jaśko. Kamil od samego początku naszego małżeństwa wyjeżdżał do pracy za granicę. Był 1.12.2014 roku. (…) kiedy odjeżdżał dosłownie uklękłam przed nim i błagałam Go, żeby nie jechał, płakałam bardzo, nigdy nie zdarzyło mi się tak płakać.(…) Przed odjazdem powiedział jeszcze: Wrócę, ja zawsze wracam, nigdy cię nie zostawię samej, przecież obiecałem ci to, a poza tym złego licho nie bierze i roześmiał się. Nie wiem czemu czułam wtedy, że go żegnam, nikomu jeszcze tego nie mówiłam (…)”. Agata obudziła się w środku nocy. Była 3.30. Później dowiedziała się, że właśnie o tej porze doszło do wypadku samochodowego, w którym zginął jej mąż.

Fundacja Nagle Sami pomaga osobom takim jak Kasia i Agata - czyli tym, których bliscy niespodziewanie odeszli, ale nie tylko. Pomoc znajdzie tam każdy, kto doświadczył bolesnej straty. Fundację założyła Olga Puncewicz. Sama przeżyła tragedię. Jej mąż himalaista zginął podczas wyprawy na ośmiotysięcznik w 2009 roku. Została sama z dwoma małymi synami. Młoda wdowa - osamotniona, zagubiona, bliscy nie wiedzieli, jak jej pomóc. Instytucje, które powinny wspierać, nie zdały egzaminu. Z czasem pozbierała się i postanowiła pomóc kolejnym „nagle samym”. Tak zrodziła się idea fundacji. Zaczęło się od Warszawy. Niedawno oddział fundacji powstał w Bydgoszczy.

Oswoić pustkę

Z Moniką Małż-Zabielską*, psycholog z bydgoskiego oddziału Fundacji Nagle Sami, rozmawia Dominika Kucharska

Od razu przyznaję, że nie lubię rozmawiać o śmierci. Wychodzę z założenia, że lepiej nie wywoływać wilka z lasu…
To złudne myślenie, ale dość częste. Temat śmierci jest w Polsce wciąż tematem tabu, wiąże się z trudnymi i bolesnymi uczuciami. Często boimy się śmierci, a strata bliskiej osoby to jedno z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu człowieka. Umieranie jest jednak naturalną częścią życia, mimo że czasem bardzo trudno nam to przyjąć i się z tym pogodzić. Z mówieniem o śmierci jest też tak, że często nie wiemy, co powiedzieć i jak się zachować wobec osoby, która straciła kogoś bliskiego. Niektórzy wolą nie mówić nic i nie robić nic, żeby niechcący nie zwiększyć tego bólu. Jednak efekt jest odwrotny, bo osoba w żałobie może się poczuć jeszcze bardziej osamotniona, wyizolowana.

Wtedy takiej osobie, która została nagle sama, potrzebna jest pomoc specjalisty?
Pomoc specjalisty w przeżywaniu żałoby może być potrzebna w bardzo różnych sytuacjach, ale nie każdemu, kto kogoś stracił, jest ona niezbędna. Na pewno warto z niej skorzystać wtedy, gdy ktoś czuje, że jest zagubiony i sobie nie radzi, kiedy brakuje mu wsparcia otoczenia.

Wiele osób sądzi, że przecież śmierć bliskich jest nieuchronna i trzeba to przetrwać. Powiedzą, że psycholog to już jakieś widzimisię.
Śmierć jest naturalną, ale bardzo trudną częścią życia człowieka. Próbujemy sobie z nią radzić, jednak czasem nas to przerasta. Pomoc psychologa może ułatwić przechodzenie przez ten trudny czas. Nie musimy borykać się z tym sami. Według mnie to nie jest żadne widzimisię tylko zadbanie o siebie - gdy cierpi nasze ciało idziemy do lekarza, gdy cierpi dusza, skorzystajmy z pomocy psychologa. Zdarza się też tak, że osobie pogrążonej w bólu nieraz łatwiej zwrócić się do profesjonalisty, będącego dla niej kimś obcym, niż szukać pomocy u rodziny i przyjaciół.

Dlaczego?
Bo nie chce obarczać swoim bólem innych osób. Śmierć członka danej grupy dotyka wszystkich, jednak najbardziej osoby mu najbliższe - partnera, partnerkę, dzieci, rodziców. Osoby najbardziej związane ze zmarłym najsilniej przeżywają żałobę. Często po jakimś czasie słyszą od otoczenia: „Minęło już tyle czasu, weź się w garść”, a one nie są jeszcze na to gotowe, czują się nierozumiane, samotne w swoim przeżywaniu.

Żyjemy szybko. Może współcześnie po prostu nie mamy czasu na właściwe przeżycie żałoby?
Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak właściwe przeżycie żałoby. Wzorce co do tego nie istnieją. Każdy taką stratę przeżywa indywidualnie. Natomiast rzeczywiście osobom, które są bardzo aktywne, może być trudniej przyznać się do słabości. Jeśli do tej pory ktoś taki bez problemów godził pracę z domowymi obowiązkami i czasem dla rodziny, a nagle z powodu śmierci kogoś bliskiego świat rozsypuje mu się na małe elementy, to takiej osobie trudno ujawniać bezsilność, chociaż ma do tych emocji pełne prawo.

Słowo „nagle” jest tu kluczowe, bo w Waszej fundacji pomagacie osobom, które straciły kogoś nagle, nie miały szans się na to przygotować…
Fundacja pomaga wszystkim osobom, które utraciły swoich bliskich - bez względu na wiek, płeć i wyznanie. Do śmierci kogoś bardzo istotnego w naszym życiu niesamowicie trudno odpowiednio się przygotować, jeśli takie przygotowanie jest w ogóle możliwe. Po nasze wsparcie mogą zgłaszać się osoby na różnych etapach żałoby, a także te, które już ją zakończyły. Często o pomoc proszą też rodziny, przyjaciele, znajomi i współpracownicy osób owdowiałych i osieroconych. Oni również przeżywają wiele trudnych emocji związanych z utratą i towarzyszeniem osobom, które pozostały. Z pomocy fundacji mogą skorzystać również przedstawiciele instytucji, które z urzędu świadczą pomoc po stracie, np. pracownicy firm ubezpieczeniowych.

Jak się do Was trafia?
Bardzo różnie. Wiele osób, które tak jak wspominałam, nie chcą obarczać swoim bólem bliskich, zaczyna szukać zrozumienia za pośrednictwem różnych stron internetowych. Tam często dowiadują się o istnieniu fundacji. Zdarza się również, że inni profesjonaliści, np. lekarze, proponują swoim pacjentom skorzystanie ze świadczonej przez nas pomocy. W taki sposób funkcjonuje to w Warszawie, gdzie fundacja ma główną siedzibę. W Bydgoszczy działamy od niedawna, więc jeszcze nie każdy o nas słyszał. Obecnie przyjmujemy zgłoszenia do grupy wsparcia dla dorosłych osób w żałobie. Przed nami pierwsze spotkanie. Przystąpienie do grupy wsparcia poprzedza indywidualna konsultacja. W jej trakcie poznajemy historię osoby, która się do nas zgłasza i wtedy staramy się zaproponować najodpowiedniejszą na dany moment formę pomocy.

Czyli nie dla każdego najlepszym rozwiązaniem będzie dzielenie swojego bólu z grupą?
Jeśli zgłasza się do nas ktoś, kto stracił kogoś bliskiego bardzo niedawno, jest w kryzysie, to często nie ma w sobie takiej wewnętrznej przestrzeni, aby pracować z innymi ludźmi. W takich sytuacjach zdecydowanie łatwiej dzielić się swoimi przeżyciami z jedną osobą, więc zdarza się, że przed przystąpieniem do grupy proponujemy spotkania indywidualne.

Zdarzają się takie przypadki, że nawet Pani jako psychologowi, trudno przez nie przebrnąć?
Opowieści osób, które utraciły swoich bliskich są bardzo trudne i przepełnione bólem. Niektóre historie były tragiczne. Jestem zobowiązana do zachowania tajemnicy zawodowej, więc nie mogę ich przytaczać. Współpracujący z nami psychologowie, to osoby odpowiednio wykwalifikowane, które są w stanie udzielić pomocy lub pokierować do odpowiedniego specjalisty, każdą osobę, która zgłasza się do nas po pomoc. Ludzie w żałobie zmagają się z wieloma trudnościami, więc czasami wsparcie psychologa okazuje się niewystarczające. Za pośrednictwem fundacji można skorzystać również z porady prawnej lub konsultacji psychiatrycznej.

Myśląc żałoba widzimy dorosłą osobę, ale zdarza się, że nagła strata dotyka też dzieci. Jak o śmieci rozmawiać z kilkulatkiem?
Żałoba u dziecka przebiega w kilku etapach bardzo podobnych, jak u osoby dorosłej. Jednak dziecko może inaczej je przechodzić. Dlatego bardzo ważna jest postawa pełna cierpliwości, bliskości i akceptacji. Rodzice często mają problem z rozmową z dziećmi o śmierci kogoś z rodziny i starają się ukrywać tę informację. Sami narażeni są na wiele trudnych emocji i chcą uchronić przed nimi swoje dzieci. Dziecko jednak doskonale rozpoznaje uczucia swoich najbliższych opiekunów. Dlatego ważne jest, aby powiedzieć dziecku prawdę, dostosowując język do jego wieku. W głównej siedzibie fundacji funkcjonuje grupa dla najmłodszych. Być może z czasem uda się taką utworzyć także w Bydgoszczy.

Bez wątpienia taka rozmowa z dzieckiem jest niezwykle trudna, ale nie tylko. Wielu dorosłych nie wie, co powiedzieć żałobnikom po pogrzebie i koniec końców pada standardowe „przyjmij kondolencje”.
Kontakt z osobami, które doświadczyły bolesnej straty kogoś ze swoich bliskich, jest dla innych ludzi bardzo trudny. Żadne słowa w takiej chwili nie są w stanie przynieść długotrwałego ukojenia. Pomoc polega głównie na tym, aby towarzyszyć im podczas zmagania się z wieloma trudnymi emocjami. Czasami dla człowieka, który doświadczył bolesnej straty, ważna jest świadomość, że jest ktoś, na kogo można liczyć, gdy zajdzie taka potrzeba. Zamiast specjalnie przygotowanej przemowy, warto powiedzieć to, co w danym momencie czujemy, np. „Jest mi bardzo przykro. Pamiętaj, że jestem obok i jeśli tylko będę mógł pomóc, to dzwoń”. Niestety, nie istnieje wzorzec, według którego powinniśmy się w takiej chwili zachowywać. Ważne jest, aby być wrażliwym na sygnały od tych, którym chcemy pomóc.

Monika Małż-Zabielska

Absolwentka Wydziału Psychologii UW. Obecnie w trakcie czteroletniego szkolenia psychoterapeutycznego w Laboratorium Psychoedukacji w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!