Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia chłopców jak z bajki

Redakcja
Rafał i Gracjan Szmelterowie z Domu Dziecka w Trzemiętowie już się nie martwią. W Minnesocie na północy Stanów Zjednoczonych znaleźli bezpieczną przystań.

Rafał i Gracjan Szmelterowie z Domu Dziecka w Trzemiętowie już się nie martwią. W Minnesocie na północy Stanów Zjednoczonych znaleźli bezpieczną przystań.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198064" sub="Za kilka miesięcy bracia Rafał i Gracjan powinni być już razem, w nowym domu Alany i Daniela Hatfieldów w Minnesocie Fot.: Tomasz Czachorowski">

Wszystko zaczęło się rok temu od programu wymiany młodzieży Rotary Klub. Najpierw poleciał do Stanów 18-letni Rafał. Starszy z braci chodził wówczas do Technikum Hotelarskiego i podróż za ocean wydawała mu się nierealna.

- Kiedy dyrektor Domu Dziecka powiedział, że lecę do Ameryki, z początku nie uwierzyłem - opowiada Rafał Szmelter, niewysoki, rezolutny chłopak z małym irokezem na głowie i kolczykami w lewym uchu.

W Stanach trafił do rodziny Alany i Daniela Hatfieldów z 80-tysięcznego Duluth, od kilku lat uczestniczących w rotariańskim programie wymiany młodzieży, który promuje ludzi zdolnych. Do tej pory wzięło w nim udział około tysiąca młodych Polaków, w tym blisko 100 mieszkańców Bydgoszczy i okolic.

Rafał Szmelter zamieszkał w ogromnym domu z basenem i ogrodem, i zaczął chodzić do high school (odpowiednika naszego liceum). Tymczasowi opiekunowie wkrótce zaczęli namawiać go do pozostania w Ameryce na stałe. Jedna tylko rzecz nie dawała chłopakowi spokoju. - Wiedziałem, że nie zostawię tu Gracjana samego. To był jedyny warunek - mówi 18-latek.

<!** reklama>

Dziś Hatfieldowie kończą tygodniowy pobyt w Polsce, podczas którego podjęli pierwsze kroki w procedurze adopcyjnej. Wczoraj wieczorem, przy okazji spotkania z Rotary Klub Bydgoszcz, nawiązali kontakt z prawnikiem, mającym pomóc im w formalnościach. Na razie wrócą do domu tylko z Rafałem. - Najważniejsze było w tym wszystkim zdanie samego Gracjana - tłumaczy Daniel Hatfield, prowadzący w Minnesocie sieć chrześcijańskich rozgłośni radiowych o nazwie Refuge Radio. Po raz pierwszy przyjechał do Trzemiętowa kilka tygodni temu, żeby osobiście zapytać chłopca o zdanie. Teraz przyjechała z nim żona Alana, która pracuje z osobami niepełnosprawnymi.

Mają troje dzieci, dwójkę dorosłych i 15-latka, który jest niepełnosprawny. W Stanach rozpoczęli już szkolenie dla kandydatów na rodziców adopcyjnych, które kończy się otrzymaniem certyfikatu. Nie wiedzą jeszcze, co czeka ich w Polsce.

- Sądzimy, że wszystkie formalności mogą potrwać od trzech do sześciu miesięcy. W Stanach nie ma z tym problemu. Na Boże Narodzenie chcielibyśmy, żeby Gracjan był już z nami - uśmiechają się.

Trzynastoletni Gracjan jeszcze jest całą sytuacją oszołomiony. Przysłuchuje się bez słowa rozmowie dorosłych i mierzy wzrokiem przybyszy zza oceanu. Na pytanie, czy chciałby z nimi zamieszkać, odpowiada krótko, potakując przy tym głową: - No.

- Gracjan jest nieśmiały - tłumaczy młodszego brata Rafał, który w przyszłym roku wiosną będzie zdawał amerykańską maturę. Potem zamierza podjąć studia na uniwersytecie w Duluth. Nie wybrał jeszcze kierunku. Myśli o ekonomii lub medycynie.

Krzysztof Kopyciński, przewodniczący komitetu wymiany młodzieży Rotary Klub Dystrykt Polska Ukraina Białoruś, nie kryje radości z rozwoju sytuacji. - Cieszymy się ogromnie, że Rafał i Gracjan znaleźli w Stanach ludzi, którzy chcą im zapewnić przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!