Mszą świętą Jana Maklakiewicza
Inowvroclaviensis Cantas z Młodzieżowego Domu Kultury im. Janusza
Korczaka uczcił pamięć wybitnego dyrygenta Poznańskich Słowików
profesora Stefana Stuligrosza.
<!** reklama>
Chórzyści z inowrocławskiego MDK-u
wystąpili w kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, by
oddać hołd zmarłemu niedawno dyrygentowi i kompozytorowi Stefanowi
Stuligroszowi.
<!** Image 2 align=none alt="Image 192232" sub="Inowroclaviensis Cantas podczas występu w kościele p.w. Zwiastowania Najświętszej Marii Pannie z dyrygentem Danutą Szyma">
- Chcieliśmy w ten sposób godnie
uczcić pamięć człowieka renesansu, kompozytora, wychowawcy
młodzieży i wybitnego dyrygenta Poznańskich Słowików - mówi
Danuta Szyma dyrygent i kierownik artystyczny inowrocławskiego
chóru.
Podczas bogatej liturgii muzycznej
wykonano „Mszę Świętokrzyską” Jana Maklakiewicza oraz
utwory skomponowane przez samego Stefana Stuligrosza.
- Za symboliczne pożegnanie
„Pierwszego Słowika RP” pięknym śpiewem zostaliśmy
nagrodzeni oklaskami wiernych – dodaje nasza rozmówczyni.
Inovroclaviensis Cantans został
zaproszony do świątyni przez odchodzącego z tej parafii ks.
Arkadiusza Ksyckiego, który w swojej homilii wspomniał o wielkich
zasługach zmarłego profesora i muzyka dla polskiej kultury i dla
ludzi. Chór Inovroclaviensis Cantans
reprezentuje powiat inowrocławski, Polską i Światową Federację
Pueri Cantores oraz Polski Związek Chórów i Orkiestr w
Bydgoszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak naprawdę wygląda żona Szczęsnego! Ziewanie, szary dresik i torebka za 40 tysięcy
- Sienkiewicz chorowała od dłuższego czasu. Sąsiedzi mówią o noszach
- Robert Lewandowski uderza w Polaków. Widział, co piszą o jego wijącej się żonie
- Tak Drozda przyszedł żegnać Rewińskiego. W wytartych dżinsach pocieszał wdowę