[break]
Dwóch policjantów doprowadziło 47-letniego Sławomira G. z aresztu do sali rozpraw Sądu Okręgowego. Mężczyzna średniego wzrostu, ma długie, spięte w kitkę włosy, po bokach wygolone, ciemny strój i twarz, z której bije przygnębienie.
Wczoraj skład sędziowski połączył się w drodze wideokonferencji z Łodzią, gdzie czekał już prof. Jarosław Berent, biegły medycyny sądowej. Specjalista sporządził w tej sprawie dwie opinie sądowo-lekarskie. Pierwsza powstała krótko po zbrodni, we wrześniu 1994 roku. Jarosław Berent podtrzymał ją w całości. Co w niej zawarł?
Kilka minut do śmierci
- Przyczyną zgonu Joanny S. było wykrwawienie. Nie można w szczegółowy sposób sprecyzować obrażeń. Było ich dużo, każde z nich powodowało krwawienie, co ostatecznie doprowadziło do zgonu - mówił biegły.
Śmierć miała nastąpić w ciągu kilku minut. Jej czas biegły określił w przedziale od 12 do 8 godzin przed oględzinami zwłok.
Oskarżony słuchał tych słów z pochyloną głową, nieruchomo, od czasu do czasu tylko zerkając w stronę ław dla publiczności, gdzie siedzieli dziennikarze.
Na pytanie sędziego Marka Krysia, jakiego rodzaju rany sprawca zadał Joannie S., biegły stwierdził: - Rany kłute i cięte, zlokalizowane na głowie, szyi, klatce piersiowej i kończynach. Liczba i rozmiar tych ran wskazuje na to, że zadano je ze znaczną siła, podczas zdarzenia o bardzo dynamicznym przebiegu. Przyjmując, że sprawcą był oskarżony, znacznie większy od Joanny S., nie musiał on używać jakiejś wyjątkowo dużej siły, żeby spowodować takie obrażenia - dodał Jarosław Berent.
Profesor wskazał też na obecność tzw. obrażeń obronnych, czyli ran ciętych na dłoniach zamordowanej. Świadczy to o tym, że młoda kobieta stoczyła przed śmiercią dramatyczną walkę z napastnikiem, usiłując desperacko odepchnąć rękę trzymającą ostre narzędzie. Zdaniem biegłego Jarosława Berenta, najprawdopodobniej był to nóż jednosieczny (z ostrzem po jednej stronie).
Nie zrobiła tego sama
W trakcie postępowania przygotowawczego oskarżony Sławomir G. zeznał, że owym ostrym narzędziem użytym w czasie zdarzenia były nożyczki. Ponadto Joanna S. miała sama zadać sobie rany...
- Całkowicie wykluczam tę wersję. Niemożliwe jest, aby to pokrzywdzona mogła sama dźgać się na przykład nożem - stwierdził biegły.
Podobnie wykluczył możliwość użycia nożyczek w trakcie zdarzenia. - Nie wskazuje na to charakter ran - dodał.
Do zbrodni doszło 30 sierpnia 1994 roku w mieszkaniu Joanny S. w wieżowcu przy ul. Żmudzkiej na bydgoskich Bartodziejach. Zakrwawione ciało dziewczyny znalazł jej chłopak, Marcin K. Było ułożone na boku, z poduszką pod głową.
Dwa lata później śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy, choć policja i prokuratura badały różne wątki. Zaraz po zdarzeniu w kręgu podejrzanych znalazł się kolega zamordowanej z liceum - Maciej Z. W 2005 roku z kolei typowany był jeden z mieszkańców wieżowca. Zwrócił na siebie uwagę podejrzanym zachowaniem. Były to jednak fałszywe tropy.
Przesłuchano również Sławomira G., jednak tylko w charakterze świadka. 27-letni wówczas mężczyzna mieszkał w tym samym bloku, co Joanna S. Przedstawił alibi na czas zabójstwa.
Wersja oskarżonego
Do sprawy co jakiś czas wracali bydgoscy policjanci, pracujący w tak zwanym Archiwum X. Przełom nastąpił dopiero w kwietniu 2014 roku, kiedy podczas przesłuchania w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy Sławomir G. przyznał się do popełnienia zabójstwa. Podał szczegółową wersję wydarzeń, przy czym korzystną dla siebie. Stwierdził, że został sprowokowany przez ofiarę i że pierwsze ciosy wymierzyła sobie sama, a potem w szamotaninie nadziała się na nożyczki.
Narzędzia zbrodni jednak nie odnaleziono. Proces ma charakter poszlakowy.
Inną wersję przedstawił kolega oskarżonego z celi - Marcin W. Zeznał, że Sławomir G. opowiedział mu, "jak było naprawdę" - G. miał podstępem umówić się z Joanną S., prosząc o poradę, rzekomo w sprawach sercowych. Zaatakował, kiedy próbowała wyrzucić go z mieszkania. Po zabójstwie wrócił jeszcze raz, by zatrzeć ślady i upozorować rabunek.
Kolejna rozprawa - 24 września. Sławomirowi G. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?