MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kioski "Ruchu" cieszyły się popularnością, jednak przegrały z konkurencją

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
archiwum/zdjęcie ilustracyjne
Kioski „Ruchu” przez niemal cały okres PRL-u cieszyły się ogromną popularnością. Przy nikłej sieci sklepów, zwłaszcza na nowych osiedlach i w mniejszych miejscowościach, trudnościach zaopatrzeniowych, te placówki były bardzo potrzebne.

Kioski nazywano „małymi domami towarowymi”, jako że poza prasą, biletami komunikacji miejskiej i papierosami, których sprzedaż była podstawą ich działalności, oferowały mnóstwo innych artykułów codziennej potrzeby (poza spożywczymi).

Pięciodniowy utarg

Kryzys sieci „Ruchu” nastał w połowie lat 80., kiedy cała gospodarka ledwie dyszała. Nie chodziło jednak w tym przypadku o brak towarów, powszechny dla całej sieci handlowej, ale o braki kadrowe i niskie zarobki. Coraz więcej kiosków było czynnych w skróconych godzinach (formalnie miały funkcjonować od 6 rano do 20) z braku chętnych do sprzedaży.

W Bydgoszczy liczba czynnych kiosków spadała, na niektórych osiedlach nawet poniżej 50 proc., jako że ich prowadzenie opłacało się jedynie emerytom i rencistom.

Związkowcy z „Ruchu” jako główny powód braku kioskarzy podawali przepisy, które zobowiązywały osoby podejmujące pracę do złożenia tzw. zabezpieczenia gotówkowego w wysokości pięciodniowego utargu. Nie była to niska kwota dla przeciętnego Polaka, w dodatku trzeba było znaleźć co najmniej czterech żyrantów spoza rodziny gotowych podpisać zobowiązanie spłaty wartości całego towaru znajdującego się w kiosku w przypadku ich utraty.

Dodatki za niedziele

Drugą przeszkodą był sposób zarabiania kioskarzy, uzależniony od prowizji od sprzedaży. W okresie, kiedy masa towarowa była znikoma, dochody prowadzących tę działalność drastycznie spadły. Kierownictwo firmy szukało różnych rozwiązań, m.in. podniesiono stałą część wynagrodzenia, wprowadzono dodatki za pracę w niedziele, jednak nowe przepisy i tak nie okazały się zadowalające. W Bydgoszczy liczba czynnych kiosków spadała, na niektórych osiedlach nawet poniżej 50 proc., jako że ich prowadzenie opłacało się jedynie emerytom i rencistom. Sytuacja uległa pewnej poprawie dopiero w latach 90., po przemianach, jednak na krótko. Na elastycznym, wolnym rynku, monopolistyczna sieć musiała przegrać z konkurencją.

od 7 lat
Wideo

NATO na Ukrainie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera