Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiecość jest trendy

rozmawia Justyna Król
Leszek Czaplewski
[Rozmowa z Jackiem Rybackim] Choleryczka jest zawsze punktualna i niedbale rzuca torebkę, by móc zacząć charakterystycznie gestykulować. Flegmatyczkę przeraża każda zmiana, a swej torebki nie odstępuje na krok. Podczas wizyty u fryzjera łatwo rozpoznać typy osobowości.

Kobiety lubią rozmowy na fotelu u fryzjera. Zwierzają się Panu, jak zaprzyjaźnionemu barmanowi?
Zdziwię panią, ale nie. Wydaje mi się, że barmanom też się zbyt chętnie nie zwierzają. Barman psycholog to taki mit. Powierniczką prędzej byłaby barmanka. Kobieta chętniej opowie o swoich strapieniach czy głębszych przeżyciach innej kobiecie, zakładając, że ta lepiej ją zrozumie. Powie, że u niej jest podobnie lub wręcz przeciwnie.

Nie uwierzę, że pracuje Pan w ciszy…
Absolutnie nie. Dużo rozmawiamy z klientkami, ale raczej światopoglądowo. Wymieniamy myśli o życiu, śmiejemy się. I oczywiście dyskutujemy o pielęgnacji włosów, fryzurach, ale też o ciuchach.

Zagląda Pan swym klientkom do szaf?
Trochę tak. Nie czuję się ekspertem od fasonów, ale lubię wiedzieć, jaka kolorystyka przeważa w szafie klientki, zanim dobierzemy kolor.

Na przestrzeni dwudziestu lat Pana pracy, kobiety bardzo się zmieniły?
Owszem. Żyjemy w dobie kultu młodości. Kobiety zawsze chciały wyglądać młodo, ale dziś mamy narzędzia, by im to dłużej umożliwiać. Niektóre pięćdziesięcioletnie modelki wyglądają jak trzydziestolatki. Kiedyś było to niemożliwe. Dzisiaj przeciętna czterdziestolatka wygląda jak dawniej trzydziestolatka. Wiadomo, składa się na to wiele czynników.

Potrafimy świadomie korzystać z dobrodziejstw współczesnego świata?
Ogólnie - niestety nie. Oczywiście jest grono bardzo świadomych, wyedukowanych i odpowiednio zadbanych pań, ale idąc ulicą, nadal trudno się nie skrzywić. Niestety większość kobiet nie potrafi wydobyć swego naturalnego piękna. Coś gdzieś podpatrzyły i nieudolnie to naśladują. Potrzebują doradców, ale usilnie próbują radzić sobie same, w domowym zaciszu. Zrozumiałe jest, że warunki ekonomiczne w naszym kraju o tym decydują, jednak np. dla tych pań, które rzadko mogą pozwolić sobie na wizytę u fryzjera, są też pośrednie rozwiązania, takie jak choćby refleksy, które dają efekt na długo. Wówczas wystarczy pozostać przy swoim kolorze włosów, by nie straszyć tym nieodpowiednio dobranym. Nie ma nic gorszego niż źle nałożona farba lub kilkucentymetrowe odrosty - a takowe niestety często się widuje.

Lubimy eksperymenty?
To już zależy od osobowości. Zawsze staram się rozpoznać, jaki temperament drzemie w mojej klientce, zanim jej coś zaproponuję. Sam jestem sangwiniko-cholerykiem i z takim typem najłatwiej mi się pracuje.

Melancholiczka czy flegmatyczka nie odnajdzie się u Pana?
Melancholiczka owszem, ale wiem, że będzie wierna klasycznym fryzurom. Od razu rozpoznam ją po charakterystycznych ruchach rękoma w okolicy własnej twarzy. I po ubiorze - będą dominowały czernie lub pastele. Ta pani nie stawia na nowe kolekcje, woli rzeczy z poprzedniego sezonu, ale zawsze wybiera te sprawdzonej jakości. Nie inwestuje w niszowe marki, bo nie przepada za ryzykiem. Ceni jakość. Do zmian podchodzi sceptycznie, ale te mniejsze jest w stanie zaakceptować. Flegmatyczka już nie. Ona może by i chciała, bo mąż by był zadowolony, ale wiadomo, że tak naprawdę żadnej zmiany nie udźwignie. W innej, „nie swojej” fryzurze po prostu nie będzie się czuła dobrze. Ubiera się od lat w to samo, ma w szafie mnóstwo podobnych do siebie ubrań. Poznaję ją zwykle po tym, że nie odstępuje własnej torebki.

A sangwiniczka i choleryczka to chodzące kameleony zapewne…
Choleryczkę będę obsługiwał za pół godziny. Taka klientka nie lubi braku punktualności. Gdy się ją grzecznie poprosi, by usiadła i chwilę poczekała, bankowo tego nie zrobi. Będzie stała i zacznie nieco nerwowo spoglądać na zegarek. Gdy nadejdzie jej kolej, rzuci torebkę gdziekolwiek. Ten typ dużo gestykuluje. Uwielbia to, co jest trendy i jeśli tylko słyszy o jakiejś nowości, natychmiast pragnie ją mieć. Jest odważna w decyzjach i kocha zmiany, można nawet powiedzieć, że żyje zmianami. Sangwiniczka będzie barwna, pełna pozytywnej energii, mniej nerwowa, ale równie spontaniczna i odważna w swych decyzjach. Także postawi na modowe smaczki z pierwszych stron gazet, bo chce być widoczna.

A jednak jest Pan trochę psychologiem…
Z biegiem lat zacząłem się skupiać na typach osobowości, bo zauważyłem, jak ogromne znaczenie ma to przy doborze fryzury. Wiadomo, że długość włosów dobieram też do kształtu i rysów twarzy, ale przy kolorze temperament jest kluczowy. Chodzi o to, aby klientka czuła się w swej fryzurze dobrze nie tylko przed lustrem w moim salonie, ale też potem, na co dzień. Musi czuć, że nadal jest w swojej skórze.

Lubimy się podobać - nie tylko sobie. Patrzymy na siebie oczami mężczyzn czy może raczej innych kobiet?
Tu odniósłbym się do wieku. Zaobserwowałem, że bardzo młode panie lub te jeszcze poszukujące miłości swojego życia, bardziej skupiają się na tym, co faktycznie podoba się mężczyznom. Kobiety, które już mają stałych partnerów, zwykle zaczynają patrzeć na siebie oczyma innych kobiet. Stawiają siebie na ich tle i chcą wyglądać lepiej. To w sumie zabawne, bo bywa, że ich wybory niewiele już mają wówczas wspólnego z tym, co się podoba panom.

Rywalizacja. Tak już mamy. Obecnie jesteśmy bardziej aktywne zawodowo, a odpowiedni „look” i na tę sferę się przekłada…
Pewnie tak. Był taki moment, gdy te najbardziej wyemancypowane panie stawiały na typowe krótkie fryzury. Kobieta robiąca karierę naprawdę założyła spodnie i ścięła włosy. Ale na chwilę. Dziś się od tego nieco męskiego wizerunku w biznesie odchodzi. Oczywiście pewien dresscode nadal obowiązuje, ale nikogo już nie dziwi pani prezes o długich włosach, z delikatną, iście kobiecą fryzurą. Powiem więcej - zaczęło to być modne. Kobiecość jest trendy.

I może z różnym skutkiem, ale dbamy o siebie coraz bardziej. Młode mamy szybko wskakują na bieżnie na siłowniach, by wrócić do formy. Nie ma przyzwolenia na lenistwo w kwestii własnego wizerunku.
Zgodzę się z tym. Kiedyś taka młoda, karmiąca mama długo nie myślała o sobie, skupiając się wyłącznie na opiece nad dzieckiem. Było też takie społeczne przyzwolenie, by kobieta przez jakiś czas po porodzie mogła wyglądać gorzej, ze względu na tę sytuację. Dziś panie chcą szybko wrócić do wyglądu sprzed ciąży - co widać także w częstotliwości wizyt na moim fotelu. Kiedyś faktycznie młode mamy wracały do mnie później.

Dziś nawet panie w sędziwym wieku nie boją się sięgać po to, co dobre dla ich wyglądu, samopoczucia. Rzadziej są babulinkami z przylizanymi koczkami, choć podobno jeśli chodzi o włosy, to szarości są w modzie - to prawda?
Owszem, ale takie kolory najlepiej prezentują się na głowach młodych kobiet. To one sięgają po owe odcienie. Starsze panie lubią rozjaśniać swe fryzury, niechętnie zostają przy naturalnej siwiźnie. Chyba jednak mają poczucie, że je to postarza.

Kobiety są innymi klientami niż mężczyźni?
Wiedzą, czego chcą, zwykle mają koncepcję fryzury lub rozważają już jakieś opcje i potrzebują pokierowania. Mężczyzna odwrotnie - zazwyczaj chce konkretnej propozycji, bo jeszcze żadnej wizji w głowie nie ma. Jednak mimo to, panie dłużej się zastanawiają. Panowie szybciej podejmują decyzję.

Kiedyś pewien sympatyczny męski krawiec powiedział mi, że celowo zmniejszył kabiny dla mężczyzn w swej pracowni, by kobiety nie wściubiały tam nosa. Pan nie obserwuje tego, że partnerki mówią mężczyznom, jak mają się czesać?
Raczej nie. Przynajmniej u moich klientów widzę autonomiczność w tych decyzjach. I coraz większą dbałość panów o regularność wizyt, by fryzura prezentowała się jak należy.

To jak to jest z naszymi głowami? Nadążamy za tym, co się dzieje na świecie?
Część z nas na pewno, ale jak słusznie pani zauważyła, jest to zwykle jedynie nadążanie. Niestety lokalnie obserwuję, że mało kto chce być pionierem, większość wybiera naśladownictwo. Czekamy na to, co powie Warszawa i dopiero przenosimy to na bydgoski grunt. A szkoda.

Jacek Rybacki

fryzjer z dwudziestoletnim stażem, zwycięzca pierwszej edycji Color Trophy Polska, swój pierwszy salon otworzył w 1999 roku. Obecnie pracuje w swoim piątym już salonie w centrum miasta, ul. Mostowa 2. Nie ogranicza się do codziennej pracy przy fotelu, należy do prestiżowej grupy szkoleniowców Tecni Artystów Loreal, bierze udział w sesjach zdjęciowych, pokazach mody, szkoli nowych młodych stylistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!