MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komu potrzebne są duchy?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Oczywiście wszystko można sobie racjonalnie wytłumaczyć. Można ułożyć sobie w głowie argumenty, a potem siebie nimi przekonać, można wykoncypować sobie, że nie ma co przeżywać traumy i żyć złudzeniami, że trzeba zacząć od nowa. Można, tyle że najczęściej nie bardzo się to udaje. Tak jak bohaterom „Szeptów”. Niby wszyscy są inteligentnymi ludźmi, niby wszyscy wierzą w siłę rozumu, ale nikomu nie udaje się umknąć poczuciu straty, niszczącemu całe życie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Oczywiście wszystko można sobie racjonalnie wytłumaczyć. Można ułożyć sobie w głowie argumenty, a potem siebie nimi przekonać, można wykoncypować sobie, że nie ma co przeżywać traumy i żyć złudzeniami, że trzeba zacząć od nowa. Można, tyle że najczęściej nie bardzo się to udaje. Tak jak bohaterom „Szeptów”. Niby wszyscy są inteligentnymi ludźmi, niby wszyscy wierzą w siłę rozumu, ale nikomu nie udaje się umknąć poczuciu straty, niszczącemu całe życie.<!** reklama>

Przyznam, że ten angielski horror mocno mnie zaskoczył. I to nie jako horror, bo tu nie tylko nie ma zaskoczeń, ale jest tak drobiazgowe trzymanie się konwencji, że aż zęby bolą. „Szepty” zaskoczyły mnie jako dramat psychologiczny, wpisany w konwencję horroru - oglądamy bowiem opowieść o ludziach, których nie oszczędzał los. Każdy tu stracił kogoś bliskiego, każdy ma poczucie, że życie ułożyło mu się nie tak, jak chciał, każdy też musi znaleźć jakiś sposób, żeby przetrwać. Tylko jaki? Można uciekać od traumy, ale można ją też pielęgnować. Można zadawać sobie ból, żeby pamiętać, albo hodować iluzje, bo lepsze to niż nic. Każdy więc ucieka tu od przeszłości i jednocześnie tkwi w niej po uszy.

No, a jeśli chodzi o horror... Jest taki horrorowy podgatunek, który na rynku sprawdza się znakomicie od wielu dekad. I zawsze cały sztafaż jest w tych filmach taki sam. Wielkie stare domiszcze z jakimiś sekretnymi przejściami, zbrodnia sprzed lat, ktoś na tyle podatny psychicznie, że duchy mają do niego dostęp. Bardzo klasyczne są też metody straszenia ludu. Nie ma tu komputerowych stworów, jest nastrój i zaskoczenia. Tyle że z tymi zaskoczeniami jest tak, że po iluś tam filmach wiemy już dobrze, kto nas będzie zaskakiwał i w jakim momencie. Wiemy, kiedy w lustrze pojawi się czyjaś wykrzywiona gęba albo kiedy drzwi do tajemniczego pokoju nagle trzasną. Wiemy też, że na pewno po domu biegać będzie skrzywdzone dziecię, bo duchy dzieciątek sprawdzają się świetnie. No i niby wiemy to wszystko, a jednocześnie od zawsze tego typu horrory straszą nas najskuteczniej. I spokojnie przeganiają kolejne mody na horrorowe nowinki.

Przenosimy się więc do Anglii parę lat po I wojnie światowej. Kwitnie moda na wywoływanie duchów - tyle osób cierpi z powodu utraty bliskich, że zawsze znajdzie się ktoś chętny do zapłaty za złudzenia. Panna Florence nie płaci, ba, jest ekspertką policji od demaskowania naciągaczy i specjalistką, wyposażoną w najnowsze zdobycze techniki, która udowadnia wszystkim naokoło, że duchów nie ma. I tylko czasami ma problem, kiedy spotyka ludzi, którzy chcą w duchy wierzyć, nawet jeśli wiedzą, że to tylko iluzja... Panna Florence pewnego dnia wyrusza do elitarnej szkoły dla chłopców. Ma tam wyjaśnić sprawę zagadkowej śmierci ucznia. Okazuje się, że tym razem nie trafiła na naciągaczy, ale na ludzkie dramaty i tragedię sprzed lat.

„Szepty” zmajstrowane zostały w nieco podobnej konwencji jak „Szósty zmysł” czy „Inni” - przejmujące filmy zakończone zaskakującą przewrotką, uświadamiającą nam, że na wszystko musimy spojrzeć z innej strony. Niestety, majstrowanie w podobnej konwencji ma to do siebie, że od początku na tę przewrotkę czekamy. A wtedy trudno ją nazwać zaskakującą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski