MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mama w gangu [FELIETON]

Lena Kałużna
Dresiarstwo przyjęło nowe oblicze. Przeszło rewolucję. Przejęły je kobiety.

Dresiarstwo przyjęło nowe oblicze. Przeszło rewolucję. Przejęły je kobiety.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219579" sub="Fot.: Miasta Kobiet">

Historia dresu podobno sięga francuskiej rewolucji. Nie będę was jednak raczyć genealogią mody. Napiszę tylko, że bluzę z kapturem wyprodukowano z przyczyn praktycznych kilkadziesiąt lat temu dla pracowników chłodni. W latach siedemdziesiątych rozpoczęła się moda na życie fit i aerobik. Wtedy sportowcy z Rockym na czele dołączyli do niej wygodne dresowe spodnie i jakoś tak się stało, że dziś dresiki noszą głównie lekkoatleci, celebryci unikający paparazzi, dresiarze i matki.

<!** reklama>

Na sporcie się nie znam, celebrytów zostawię redakcji Pudelka czy innego yorka. Mnie interesuje przyziemne, prawdziwe oblicze dresiarstwa.

Modne chłopaki

Dresiarzom, w kontekście budowania własnego stylu i dobrze zorganizowanej garderoby, należą się ukłony. Zrealizowali nasze babskie marzenia o tym, że wyciągnięte z garderoby, z zamkniętymi oczami, dwie przypadkowe rzeczy zawsze będą do siebie pasowały.

Trzeba też przyznać niezłą organizację (skarpetki bielusieńkie i sparowane), regularne śledzenie trendów (wiadomo, ile ma mieć pasków w tym sezonie, jaka marka jest na topie), a także konsekwentną realizację narzuconych sobie norm. Pozostają wierni swoim ideałom. Asertywnie potrafią powiedzieć „nie”, kiedy ktoś sugeruje włożenie spodni od garnituru, bo ważna okazja.

Nowe oblicze

Tylko czy subkultura dresiarzy w ogóle jeszcze istnieje? „Fura i komóra” kojarzy się dziś bardziej z wypachnionymi chłopcami z postawionymi kołnierzykami kolorowych koszul od „dolce & babana” i roleksem, kupionym po okazyjnej cenie na podziemnym parkingu.

Sportowe zostało już tylko obuwie, chociaż i te czasem zastępują sztifle. Męskie dresiarstwo przeszło wizerunkową metamorfozę, a dresy noszą teraz głównie... kobiety.

Należę do gangu

O tej porze roku dresiary z dzielni skupiają się na ogół wokół placu zabaw. Nie piją, nie palą, nawet nie klną. Strzegą dzieci. Współczesną dresiarą jest bowiem matka, a jej fura to wózek z ABS-em. Matka - piękna i inteligentna, do tego szalenie zaradna.

Ma intuicję, szósty zmysł, rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Potrafi mnożyć się, odnajduje w sobie dodatkowe ręce oraz oczy. Wyczytałam kiedyś, że do momentu osiągnięcia wieku szkolnego, dziecko wymaga uwagi matki mniej więcej co cztery minuty - odejmując czas na sen, zajmuje ją ok. 250 razy dziennie. W skali roku to... 91 500 razy („The Buying Brain” dr. A.K. Pradeep, 2010 r.). Godne podziwu.

Podstawowa zasada przynależności do dresikowego gangu jest prosta: po porodzie należy natychmiast wyzbyć się radości z piękna zewnętrznego, wbić się w stary, znoszony bawełniak oraz byle co na górę.

Nie dbać o siebie, bo jak poświęcasz czas na makijaż, fryzurę i ładny ciuszek, to znaczy, że albo jesteś wyrodną matką i robisz to kosztem dobra dziecka, albo masz pomoc domową. Wówczas na placu zabaw zostaniesz wykluczona ze społeczności matek Polek dresiarek. Zazdrość, to chyba najgorsza cecha naszego społeczeństwa, a w szczególności kobiet.

Zróbmy to lepiej!

Niestety, dresiki nosimy gorzej niż chłopaki z pierwszych akapitów. Oni przynajmniej nadążali za modą. U nas jest odwrotnie, bo szkoda niszczyć. Nawet rozumiem, uleje się i pobrudzi. Tylko tak mija kilka miesięcy, czasem rok, bywa też, że i dwa, trzy, a nawet więcej.

Przyzwyczajamy się do dresiarskiego stanu umysłu. Jak zrobisz makijaż i założysz kolczyki, znaczy mamy święto narodowe, jakieś czy rodzinne. Tylko któregoś dnia matka dresiarka staje przed szafą i tonie we łzach. Nie ma co na siebie włożyć. Ale my lubimy narzekać i nic z tym nie robić.

Drogie mamy, jest jeszcze coś takiego jak wygodna elegancja. Miękkie dzianiny. Ja nie mówię, żeby od razu na plac zabaw wkładać szpilki. Czasem wystarczy po prostu wybrać coś, w czym będziemy czuć się ładnie. Ciąża nie oznacza końca kwiecistych sukienek. Dresiarze z lat 90. przeszli metamorfozę. Zróbmy to też my, tylko lepiej!


*Lena Kałużna
socjolożka, trenerka wizerunku. Pomaga kobietom odnaleźć własny styl. Szczegóły na www.kobiecaperspektywa.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!