MKTG SR - pasek na kartach artykułów

[MINĄŁ TYDZIEŃ] Dobra zmiana i stare waśnie

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Klęska wyborcza PO w skali kraju, w skali okręgu bydgoskiego wcale nie wygląda tak dramatycznie. Miało PiS trzech posłów, teraz będzie miało pięciu, miała Platforma sześciu posłów, będzie miała czterech.

A w senackiej minidrużynie ani drgnęło. Było dwóch platformersów i dwóch pozostało - na dodatek tych samych. W ogóle pięć nowych twarzy z Bydgoskiego wśród czternastki wysyłanych na Wiejską nie świadczy o tak historycznym wydarzeniu, jakim w istocie ostatnie wybory się okazały. Obronił się nawet złotousty Eugeniusz Kłopotek - w wyścigu po wyborczej drabinie lepszy od samego nadstrażaka Waldemara Pawlaka.

Bydgoscy posłowie PiS na pierwszej konferencji prasowej po wyborach
Dariusz Bloch

Oczywiście, niczym w grze komputerowej zmieni się moc poszczególnych rycerzy biało-czerwonego serduszka. Poseł Olszewski nie załatwi już nam żadnej ekspresówki - nawet tak krótkiej jak ta ze Stryszka do Białych Błot, nawet ekspresówki na papierze czy na komputerowej wizualizacji. Poseł Piotrowska nic już nie szepnie do życzliwego ucha pani premier, bo chyba nie uda się jej zaprzyjaźnić z Beatą Szydło.

Tymczasem na giełdzie nazwisk kandydatów na ministrów nasi nowi regionalni mocarze z partii potrójnej (bo sejmowej, senackiej i prezydenckiej) władzy na razie nie mają zbyt wysokich notowań - ba, poza mediami z Bydgoszczy i Torunia chyba w ogóle się ich nie wymienia.

Zwycięzcy wyborów niewiele mieli czasu na opijanie sukcesu. Dziennikarze, niepomni epokowej zmiany kursu Ojczyzny, z uporem maniaka wypytują ich prawie co dnia o to, kto na przykład będzie nowym wojewodą i skąd ten wojewoda ma pochodzić. To nie żadna publicystyczna przesada. Temat obsady stołka na Jagiellońskiej 3 jak we wtorek wszedł na łamy „Expressu”, tak do piątku nie zszedł.

Współczuję trochę nieustannie indagowanym o to samo politykom. Bo co oni mają mądrego, a zarazem politycznego powiedzieć? Z partii władzy czy z opozycji, zdecydowana większość z nich jest bydgoszczanami - albo przynajmniej - jak wspomniany Eugeniusz Kłopotek, dziś szarogęszący się w Kołudzie - musi w oficjalnych wystąpieniach poczuwać się do bycia bydgoszczaninem. Wszyscy więc na okrągło powtarzają, że wojewoda powinien być stąd albo z okolic tego stąd. Jedynie Paweł Skutecki, poseł od Kukiza, miał odwagę publicznie stwierdzić, że „wojewoda nie ma wielu kompetencji i dlatego nie musi być bydgoszczaninem”.

Głos w tej sprawie zdążył już też wydać - dla odmiany na radiowej antenie - toruński poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski. Na dictum, że wojewoda powinien być z Bydgoszczy, „bo taka była umowa”, odpalił: „A z kim taka umowa była? Wojewoda będzie z Kujawsko-Pomorskiego”. Z kolei podpisanie przez prezydenta Dudę ustawy o powiecie metropolitalnym Piotr Król, poseł PiS z Bydgoszczy, skwitował zdaniem: „Po liście prezydenta Michała Zaleskiego oczywiste jest, że Toruń nie powinien tworzyć żadnej metropolii”.

Mniejsza o kontekst i argumentację, w świat idą i zapamiętywane są krótkie słowne finty. Te wyżej przytoczone nie wróżą nic innego, jak nowy rozdział historii Pawła i Gawła, co w jednym stali domu. Ciekaw jestem tylko, jak na to zareaguje Jarosław Kaczyński. Lokalne animozje utrudnią mu przecież historyczną misję jednoczenia narodu za swoim przewodem. Więc panie prezesie - jak żyć z tym Toruniem?...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!