MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Euro w roli piłkarza nie pojadę. Na kolację zaprosiłbym Karolinę Szostak

Marcin Karpiński
Piłkarz, który zaskakuje błyskotliwym i dość bezkompromisowym żartem, Marcin Krzywicki z Sonią Śledź z Canal Plus
Piłkarz, który zaskakuje błyskotliwym i dość bezkompromisowym żartem, Marcin Krzywicki z Sonią Śledź z Canal Plus
Rozmowa z wychowankiem Zawiszy Marcinem Krzywickim (obecnie Chojniczanka), który niedawno odebrał tytuł piłkarza mediów społecznościowych. - Chciałem być królem strzelców, a zostałem królem Twittera. Dziś mam oferty kilku projektów telewizyjnych - mówi.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że nie jest od strzelania goli, a od robienia atmosfery. To takie alibi na nieskuteczność?

Wiele moich wypowiedzi jest zamieszczanych w formie żartów. Teraz to już nawet atmosfery nie buduję, wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w Chojniczance. W tym roku jeszcze nie wygraliśmy. Tragedia. Ale wierzę, że to się szybko zmieni.

A wracając do atmosfery - sypie pan w drużynie kawałami, organizuje kolegom na zgrupowaniach wolny czas, a może oglądacie i oceniacie na tabletach ładne dziewczyny...?

Ładne dziewczyny oglądamy na żywo... Nigdy natomiast nie było tak, żebym w szatni siedział cicho, gdzieś w kąciku. W każdym zespole są ludzie, którzy mają coś więcej do powiedzenia. Do dzisiaj wspominam klimat, który panował w Wiśle Płock. Ale tam też były dobre rezultaty, awans do I ligi, walka o czołowe miejsce w tabeli. Brakowało jedynie awansu do ekstraklasy. O tym, co się dzieje w szatni, można pisać książki, lecz pozostawię te historie wyłącznie dla siebie. Są także sytuacje, których nie da się opowiedzieć. Zresztą inni gracze pewnie widzieli dużo więcej ode mnie.

Te żarty, dystans do siebie, zawsze się pana trzymały?

Wynika to z mojego charakteru. Lubię się pośmiać. W piłce, gdy ciągle jesteś pod presją, trzeba umieć ochłonąć. W początkowym okresie nie umiałem sobie z tym obciążeniem poradzić. W 2008 roku przeszedłem z Victorii Koronowo do Cracovii. To był ogromny przeskok. Większe cele, większe miasto, większe pieniądze. Nie było łatwo.

I poczuł pan to, co odczuwał czasem na swojej skórze Grzegorz Rasiak, obiekt żartu polskich kibiców...?

Rasiak był bardzo dobrym zawodnikiem, grał w Tottenhamie, wielu może o tym pomarzyć, ale z racji gabarytów piłkarze często są wyśmiewani i doskonalę to wiem. Ja przy swoich warunkach (2 metry wzrostu - dop. red.) bazuję głównie na szybkości i wyszkoleniu technicznym, a nie na graniu w powietrzu.

Pana zabawne komentarze w mediach społecznościowych w stylu„Lewandowski zrobił ode mnie większą karierę, bo miał lepszego menedżera”, to też sposób na relaks, na odreagowanie ciśnienia, który towarzyszy ciągłej walce o ligowe punkty?

Zdecydowanie tak, to świetna odskocznia. Od pierwszego tweeta ruszyła lawina i trwa to do dzisiaj (konto gracza obserwuje 14 tys. osób - dop. red.). Czy ktoś się przy tym dobrze bawi czy nie, to już nie mój problem.

Co zabawnego zapamiętał pan z pobytu w Zawiszy Bydgoszcz?

Chyba to, że nie zdobyłem w seniorach ani jednej bramki...

W takim razie warto było pokopać futbolówkę w Koronowie. Stamtąd ruszył pan w Polskę...

Dla mnie był to świetny okres. Poważne granie, pierwsza kasa, a nie to, co przeżywałem w Serocku, gdzie po przyjeździe z pracy spałem na treningach. W Koronowie poczułem, co znaczy jechać na mecz dzień wcześniej, spać w hotelu i zagrać z kimś naprawdę niezłym.

Na co pan wydał pierwszą wypłatę?

Pensję zdążyłem stracić w drodze do Bydgoszczy, pewnie gdzieś na stacji paliw. W Koronowie większe były premie, z tego można było coś odłożyć.

Występy w Cracovii, a następnie powołanie do kadry przez Leo Beenhakkera dodały panu wiary w siebie, czy traktował pan to jaką dobrą przygodę?

Wszystko toczyło się błyskawicznie. Jednego dnia brałem udział w spotkaniu, który obserwowało kilkudziesięciu widzów, w tym wielu... ochroniarzy, a po trzech dniach znalazłem się na stadionie, na którym zasiadło 8-10 tysięcy kibiców. Myślałem, że za chwilę znajdę się w Realu lub Barcelonie... Szkoda, że później dopadła mnie kontuzja, która nie pozwoliła mi jechać na zgrupowanie reprezentacji. A moje dalsze występy w Krakowie pozostawiały wiele do życzenia. W krótkim czasie wszystko się posypało.

Może pan jeszcze do ekstraklasy wrócić, nic straconego...

... i mój wzrost nie będzie tylko przydatny do malowania sufitów. Wiem, wiem, sam się z tego śmieję. Chciałbym wrócić do ekstraklasy, lecz nie do któregoś klubu do działu marketingu.

Ekstraklasa - większa kasa. Mógłby pan powalczyć z Grzegorzem Krychowiakiem o tytuł najlepiej ubranego Polaka według Playboy’a.

Nie jestem w stanie mu dorównać. Za chwilę idę na trening i założę kurtkę za 80 złotych, a on zakłada futra za 80 tysięcy euro.

Czy do popularnego programu „Turbo Kozak” trochę się pan przygotował, czy przystąpił pan do niego z marszu?

Dzień przed programem przyjechał do mnie kolega, Arek Nowicki, i trochę poćwiczyłem. Zdobyłem więcej punktów niż snajper Legii Nemanja Nikolić...

Po zabawie czekała na pana wyjątkowa nagroda...

No tak, spotkanie z Sonią Śledź, dziennikarką stacji Canal Plus. Chociaż przekonywała mnie, że się nie wybiera. Jechała 400 km... Poznaliśmy się kiedyś w Niecieczy. Jesteśmy w kontakcie. Niniejszym jednak dementuję, że cokolwiek nas łączy.

Czy król social mediów będzie miał okazję do zaprezentowania się szerzej w telewizji?

Nie ukrywam, że dostałem sporo propozycji, między innymi reklamowych, czy związanych z wyjazdem na mistrzostwa Europy. Ale to są na razie wstępne rozmowy. Poza tym priorytetem wciąż jest dla mnie gra w piłkę. Może dobijam do trzydziestki, ale wyglądam na 21, a czuję się na 19. I chcę jeszcze po boisku pobiegać.

Gdyby Boniek zaprosił pana na pojedynek w golfa...

Prezesowi się nie odmawia. Poza tym, to bardzo pozytywna postać. Na Twitterze czuje się jak dwudziestolatek. Nie chowa się za czyimś plecami.

A z kim wybrałby się pan na kolację?

Na pewno nie z chłopakiem. Jak już, to z Karoliną Szostak, dziennikarką Polsatu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!