MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niebo widzi jak na dłoni

Renata Napierkowska
Słoneczne protuberancje, kratery na Księżycu, mgławice na Orionie i wszystkie inne zjawiska zachodzące w kosmosie potrafią sprawić, że Eugeniusz Mikołajczak zrywa się w środku nocy i obserwuje niebo.

Słoneczne protuberancje, kratery na Księżycu, mgławice na Orionie i wszystkie inne zjawiska zachodzące w kosmosie potrafią sprawić, że Eugeniusz Mikołajczak zrywa się w środku nocy i obserwuje niebo. <!** Image 2 align=none alt="Image 193218" sub="Eugeniusz Mikołajczak obsługę teleskopów opanował do perfekcji i jak mało kto zna mapę nieba. Swoją pasję stara się zaszczepić uczniom Kaspra. / fot. Renata Napierkowska">

Skąd się wzięło Pana zainteresowanie kosmosem?

Wszystko zaczęło się ponad 40 lat temu. To był taki burzliwy czas lotów kosmicznych, w telewizji można było obejrzeć, jak człowiek po raz pierwszy stawia swą stopę na Księżycu, wysyłano w kosmos różne sondy i statki kosmiczne. Byłem wtedy małym chłopcem, mieszkałem w Inowrocławiu na osiedlu Szymborze, więc te informacje rozbudziły moją ciekawość i to do tego stopnia, że kupiłem sobie w 1975 roku pierwszą lornetkę za oszczędności, które zbierałem przez cały rok. Była to, co prawda, lornetka teatralna, ale można było przy jej pomocy zobaczyć krater na Księżycu.

W tamtych czasach pewnie nie było Panu łatwo poruszać się w gąszczu planet i gwiazd?

Problem był nie tylko z kupnem sprzętu, chociażby lunety czy porządnego aparatu fotograficznego, ale nawet ze zdobyciem mapy nieba. Dopiero w 1975 roku pojawił się w księgarniach Przewodnik Encyklopedyczny pt. „Kopernik - astronomia - astronautyka”. I tam dołączona była mapa nieba. To była dla mnie niezwykle ważna zdobycz, bo pozwoliła mi poruszać się po niebie. Wiedziałem już, gdzie się co znajduje i jak szukać tej lub innej planety czy gwiazdy. W tej chwili to żaden problem ściągnąć sobie z Internetu mapę z gwiazdozbiorami, ale wtedy jej posiadanie, to był ewenement. Zresztą moi koledzy raczej nie podzielali mojej pasji. W tamtych latach nie było też pism poświęconych astronomii. W miesięczniku Młody Technik był kącik astronomii, z którego można było dowiedzieć się, jakie planety i w których gwiazdozbiorach są w danym okresie widoczne. To było dla mnie bezcenną wskazówką i tak zacząłem przy pomocy mapy nieba odnajdywać różne planety. Dopiero kilka lat później pojawił się fachowy miesięcznik o astronomii pt. Urania.

Teraz Pan nie tylko prowadzi obserwacje, ale również wykonuje zdjęcia i filmy o tym, co dzieje się w kosmosie.

W 1976 roku, gdy zacząłem uczyć się fizyki, to zbudowałem swoją pierwszą lunetę ze szkła okularowego i lupy. Ta moja luneta powiększała obraz dwudziestokrotnie. Mogłem już wtedy zobaczyć fazy Wenus, kratery na Księżycu i obserwować Księżyc Jowisza. Zanim sam wykonałem pierwsze zdjęcie, to wcześniej z uwagą śledziłem fotografie wykonane przez sondy kosmiczne. Chociaż zdjęcia były czarno-białe, to widok pierścieni Saturna zrobiony przez sondę robił ogromne wrażenie. Dopiero na początku lat 80. można było kupić sprzęt, który trochę przybliżał kosmos. Kiedy stałem się właścicielem aparatu fotograficznego Smiena, zacząłem robić zdjęcia. Potem zamieniłem go na Zenita, który był lepszy i zrobiłem sobie ciemnię fotograficzną. W latach 90. kupiłem kolejną lunetę i kilka teleobiektywów. Muszę się pochwalić, że mam sfotografowane wszystkie widoczne w Polsce zaćmienia Słońca od 1994 roku. Sprzęt, jaki mam obecnie oraz ten, który stanowi wyposażenie astrobazy, jest nieporównywalny z tym, jakim dawniej się posługiwałem.

Mając taki dorobek, nic dziwnego, że zajął się Pan programem astrobaza i został opiekunem obserwatorium.

Początkowo prowadziłem tzw. astronomię podwórkową. Młodzież ze szkoły przyjeżdżała do mnie i obserwowaliśmy różne zjawiska na niebie. Kiedy uczyłem w technikum elektrotechnicznym w Mątwach, jeden z uczniów podsunął mi pomysł, żeby umieścić wyniki naszych badań na stronie szkoły. W 2008 roku przeszedłem do Kasprowicza i wtedy pojawił się pomysł utworzenia astrobazy. Do tego projektu wszedłem jako lokalny miłośnik astronomii.

Dlaczego będąc takim miłośnikiem astronomii, wybrał Pan na studiach fizykę?

Gdybym żył w nieco późniejszych czasach, to na pewno wybrałbym astronomię. Wtedy jednak nie było jeszcze takiego kierunku. Najbardziej zbliżona do astronomii była fizyka. Dziś ta wiedza z fizyki bardzo mi się zresztą przydaje podczas obserwacji nieba i przy robieniu zdjęć. Swoją pasję staram się zaszczepić uczniom. Sam potrafię wstać o wpół do czwartej w nocy czy wcześniej, żeby zaobserwować jakieś zjawiska na niebie. Mam też takich uczniów, którzy zarywają noce, by to zobaczyć.

Jak do Pana pasji odnosi się rodzina? Pewnie dość często tak się zdarza, że Pana obserwacje niweczą rodzinne plany?

Żona, rzeczywiście nie jest pasjonatem astronomii, ale przez te wszystkie lata pogodziła się z tą moją pasją. Mam trójkę dzieci i najstarszy syn Piotr jest moim najważniejszym asystentem, gdyż towarzyszy mi w tych wszystkich obserwacjach od wielu lat. Razem oglądamy niebo, każdy z nas robi własne zdjęcia. Sam ich wykonałem już 18 tysięcy, a on drugie tyle. Młodszy 7-letni syn jest na etapie oglądania filmów o kosmosie, ale oczywiście był już w astrobazie i spoglądał przez teleskop, a córka ma dopiero pięć lat, więc zobaczymy, czy też ją to zainteresuje w przyszłości.

Kto i kiedy może korzystać z astrobazy?

Każdy może korzystać, kogo fascynuje astronomia, obserwowanie zjawisk na niebie. Można umawiać się na obserwacje przez stronę: www.facebook.com/astrobazainowroclaw. Zgłaszają się do nas nie tylko uczniowie różnych typów szkół, ale także osoby starsze i przedszkolaki. Wstęp do astrobazy i korzystanie ze sprzętu są bezpłatne. <!** reklama>

Jakie ma Pan plany na najbliższe lata?

- Chciałbym zastosować w obserwacji spektroskopię i radioastronomię. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się w astrobazie zbudować radioteleskop i wówczas nie tylko będziemy mogli oglądać protuberancje na Słońcu, ale prowadzić nasłuch wybuchów. Do tego wystarczą dwie anteny, stary odbiornik radiowy i aparatura nagłaśniająca. A w ogóle, to nawet nie wyobrażamy sobie, jakie możliwości stwarza technika i co będzie możliwe do zobaczenia za kilka czy kilkadziesiąt lat oraz jakie jeszcze sekrety skrywa przed nami nasza galaktyka, że o innych nie wspomnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!