Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orgazm to nie wszystko [WYWIAD]

Kamil Pik
Sięganie po erotyczne gadżety może skutecznie przełamać rutynę. Czyha tu jednak pewna pułapka.

Sięganie po erotyczne gadżety może skutecznie przełamać rutynę. Czyha tu jednak pewna pułapka.

- Czy podejście Polek do seksu zmieniło się w ostatnim czasie?

- Przede wszystkim stają się coraz bardziej otwarte na seksualność, przyznają sobie prawo posiadania potrzeb seksualnych. Potrafią też coraz częściej przyjść do gabinetu, powiedzieć „coś jest nie tak z moją satysfakcją seksualną” i prosić o pomoc w tym zakresie.

<!** reklama>

- Czy rozmowa z partnerem o swoich potrzebach seksualnych jest dla kobiet kłopotliwa?
- Bywa to jeszcze problemem - widzę to także w moim gabinecie. Wiele moich pacjentek dopiero podczas wizyty przekonuje się, że o seksie partnerzy mogą rozmawiać ze sobą tak jak o wszystkich innych tematach. Z moich obserwacji wynika, że kobietom łatwiej przychodzi mówienie o zagadnieniach związanych z fizjologią, jeśli natomiast przychodzi do mówienia o preferencjach czy fantazjach, to pojawia się problem. Przyczyną trudności w takich rozmowach jest podeście do tematyki seksu. Jeśli zdamy sobie sprawę, że to coś zupełnie normalnego i naturalnego, to dużo łatwiej będzie nam mówić o tym.

- Jak kobiety reagują, gdy okazuje się, że problem z osiągnięciem satysfakcji to „wina” mężczyzny?
- Zazwyczaj niestety przystosowują się do sytuacji. To mężczyźni, których partnerka ma problem z osiągnięciem rozkoszy, częściej próbują przyprowadzić ją do gabinetu specjalisty. Kobiety nadal godzą się z brakiem orgazmu. Jeśli mężczyzna sam nie podejmuje działania, to nierzadko przyjmują postawę „no trudno, bez tego też można żyć”.

- Jak najlepiej podjąć ten drażliwy dla mężczyzny temat?
- Przede wszystkim nie robić z tego dramatu, nie mówić o tym jako o porażce. Można zacząć od tego, że jest to problem tego związku, a nie tylko mężczyzny. Nie obarczajmy już na wstępie partnera winą mówiąc: „bo ty masz problem”, „bo ty zawodzisz”. Lepiej powiedzieć: „My chcemy funkcjonować dobrze”, więc „my” zróbmy coś z tym - razem”. To słowo „my” jest kluczowe, bowiem zdejmuje poczucie winy z partnera.

- Gra wstępna to wśród Polaków ciągle tradycyjny schemat czy już finezyjna zabawa?

- To bywa coraz bardziej rozbudowana forma zabawy. Sięganie po różnego rodzaju urozmaicenia czy gadżety staje się skutecznym przełamaniem rutyny. Ale czyha tu też pewna pułapka. Musimy pamiętać, że w seksie chodzi przede wszystkim o relacje między partnerami. W przypadku związków opartych na uczuciach pamiętajmy, aby pogoń za gadżetami nie przysłoniła nam prawdziwego obrazu partnera i jego emocji. Coraz częściej dzisiaj spotyka się pojęcie „sex for fun”, czyli seks dla zabawy. W takim układzie ta gra może skupić się tylko i wyłącznie na zabawie.

- W rozmowach o seksie jednym z bardziej mitycznych pojęć jest tzw. punkt G. Co kobiety powinny o nim wiedzieć?
- Mityczny punkt G został nazwany od nazwiska naukowca, który go „znalazł”, Ernsta Gräfenberga. Jest to punkt zmysłowy w górnej ścianie pochwy. Oczywiście różnice anatomiczne sprawiają, że może on być nieco wyżej lub niżej umiejscowiony u różnych kobiet. Nie dla wszystkich kobiet jest on równie istotny, jeśli chodzi o wzmaganie doznań. Jego poszukiwanie może jednak być bardzo fajną rozrywką. Szukać go można z pomocą partnera lub samemu. Z tą drugą okolicznością wiąże się jednak seksualne tabu.

- Masturbacja to temat ciągle wstydliwy i postrzegany negatywnie?
- Zgadza się, ale niesłusznie tak jest. W wielu kulturach masturbacja kobiet była i jest łagodniej traktowana niż męska z tego powodu, że w przypadku pań nie dochodzi w jej trakcie do „marnowania” nasienia. W Polsce kobieta była jednak przez lata postrzegana jako niemająca potrzeb seksualnych i to ciągle trochę pokutuje. Masturbacja to nikogo niekrzywdzący sposób zaspokajania własnych potrzeb seksualnych. Nie ma w niej nic złego i nie musi być utożsamiana z samotnością. Dzięki niej kobieta może lepiej poznać swoje ciało i następnie poprowadzić mężczyznę w jego łóżkowych dokonaniach. Może też być doskonałym rozwiązaniem, np. dla związków, w których potrzeby seksualne są na różnym poziomie, czyli gdy np. parter potrzebuje seksu rzadziej niż partnerka. Samozaspokojenie w takiej sytuacji to znacznie lepsze rozwiązanie niż zdrada. Masturbację wykorzystuje się również jako element terapii w przypadku niektórych problemów w związkach. Może to być także po prostu ciekawy element urozmaicenia gry wstępnej.

- Wspomniała Pani o przesądach z marnowaniem męskiego nasienia. Kobieta również może mieć wytrysk w trakcie orgazmu?
- Rzeczywiście u części kobiet istnieje zjawisko podobne do wytrysku - bardzo gwałtowna lubrykacja. Jest to dla kobiecego organizmu doświadczenie bardziej intensywne z punktu widzenia fizjologicznego niż „tradycyjny” orgazm. Pamiętajmy jednak, że doświadczenie rozkoszy rodzi się w głowie, a nie tylko w ciele. Istnieje nawet takie pojęcie jak dysocjacja orgazmu. Rozdziela ono orgazm psychiczny od fizycznego. W takim przypadku kobieta doświadcza wszystkich objawów fizycznych orgazmu (np. skurcze), ale nie przeżywa rozkoszy psychicznej. Istnieją również wschodnie techniki seksualne, które pozwalają osiągnąć orgazm psychiczny bez objawów fizycznych. Nie mitologizujmy zatem tylko fizycznego orgazmu. Postrzegajmy rozkosz jako stan psychiczny podparty fizycznymi doznaniami.

- Aby zadbać o fizyczną część doznań, wiele poradników zaleca kobietom ćwiczenia tzw. mięśni Kegla. Słusznie?
- Precyzując, są to ćwiczenia Kegla mięśni łonowo-guzicznych. Są one wskazane zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Dla pań są one ważne nie tylko ze względu na satysfakcję seksualną, ale są też doskonałą receptą na problemy z nietrzymaniem moczu. W trakcie seksu dzięki tym ćwiczeniom można bardziej obkurczyć pochwę, co dostarcza przyjemności obojgu kochankom. Jak ćwiczyć? Najprostszy sposób to wstrzymywać strumień moczu w trakcie siusiania. Wstrzymujemy na 2-3 sekundy i wykonujemy kilka takich powtórzeń. Pamiętajmy jednak, że każdy mięsień można przetrenować. Polecam ćwiczyć regularnie, ale nie przy każdej wizycie w toalecie.


<!** Image 4 align=none alt="Image 219728" sub="Fot.: Miasta Kobiet">
*dr Magdalena Grabowska jest naukowcem Katedry Psychologii Rozwoju Człowieka Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz seksuologiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!