Jan Kulczyk, urodzony w Bydgoszczy najbogatszy Polak, a także Andrzej Malinowski, prezydent potężnej organizacji Pracodawcy Rzeczpospolitej, również bydgoszczanin, rok temu podjęli próbę aktywizacji bydgoskich środowisk gospodarczych.
[break]
Przy okrągłym stole rozmawiano o silnych i słabych punktach naszego miasta, kierunkach rozwoju i prowadzeniu biznesu w ogóle. W świat poszedł przekaz - Bydgoszcz ma ogromny, aczkolwiek niewykorzystany potencjał, zarówno rozumiany jako kapitał ludzki, jak i postrzegany jako zaplecze biznesowe. Co - po roku - w naszym mieście zmieniło się w myśleniu o tym?
Oby nie skończyło się na słowach
- Jeszcze w sierpniu, w kilka miesięcy po okrągłym stole, wiceprezydent Grzegorz Dołkowski wysłał do panów Jana Kulczyka i Andrzeja Malinowskiego pismo z podziękowaniem za to, że stali się ambasadorami miasta - mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - Niewątpliwie tamto wydarzenie, z punktu widzenia promocyjnego, bardzo przysłużyło się miastu. Szeroko wspominano o nim w mediach. Natomiast prezydent pozwolił sobie we wspomnianym liście na prośbę, by deklaracje złożone w czasie okrągłego stołu nie zostały jedynie na papierze, a przekuły się w realne działania. Mamy nadzieję, że ta aktywność Jana Kulczyka i Andrzeja Malinowskiego nie zakończy się jedynie na etapie okrągłego stołu.
- Pewien klimat został stworzony, można go jeszcze próbować wykorzystać. Trudno jednak nie zauważyć, że fatalne z punktu widzenia promocyjnego i absurdalne było zamieszanie z przejściem Jana Kulczyka i Andrzeja Malinowskiego na czerwonym świetle, co zostało uwieńczone na fotografiach prasowych i fatalnie odebrane w Polsce - uważa Mirosław Ślachciak, prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw. Prezes podkreśla, że duże inwestycje planowane są przez wiele lat. - Pan Jan Kulczyk inwestycje energetyczne, o których mówił w Bydgoszczy, przygotowuje od 4-5 lat, czekając na zmiany legislacyjne.
Klimat się nie liczy
Inny bydgoski biznesmen nie jest już takim optymistą. - Czy dla inwestora liczy się atmosfera czy klimat? Nie, on potrzebuje konkretnych informacji. Z jego wyliczeń musi wynikać, że poniesione inwestycyjne ryzyko przyniesie mu zysk - wtedy się na nie zdecyduje. Żadne spotkania przy okrągłym stole tego mu nie dadzą. Myślę, że zbyt wiele wagi przywiązujemy do słów, które nie mają wielkiego znaczenia. Decyzje inwestycyjne są zupełnie niezależne od tego typu spotkań czy kongresów. Wynikają z konkretnych wyliczeń.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]