A to dlatego, że wcześniej za tapczanem znalazłam worek z prezentami, a w nim wymarzoną wówczas przeze mnie grę „Skaczące czapeczki”. No i sobie pograłam. Pech chciał, że nakryła mnie mama.
Gdy w wigilię do drzwi zapukał Święty Mikołaj ze strachu zamknęłam się w łazience i nie chciałam wyjść. Jednak ten wyjątkowy gość okazał się bardzo miły i chociaż miałam parę grzeszków na sumieniu, wręczył mi prezenty.
Dziś mimo upływu lat wciąż chcę wierzyć, że on istnieje. Życzę Państwu, by każdemu przyniósł w wigilię coś pod choinkę. I wniósł radość do naszej codzienności. Wesołych świąt!
Święta dadzą nam po kieszeni. Znów wydamy więcej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?