Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szefie, daj zarobić kobiecie!

Jacek Kowalski
Kobiety w regionie zarabiają o jedną piątą mniej niż mężczyźni na tych samych stanowiskach. No, chyba że są szefami - wtedy zarabiają nawet o jedną trzecią mniej. Tylko raz w roku, z okazji 8 marca, politycy zapowiadają wyrównanie płac. Potem zapominają.

Eksperci od lat tłumaczą, że zarobki są nierówne, bo takie mamy uwarunkowania historyczne i kulturowe. - Mamy w nosie uwarunkowania. Jesteśmy lepiej wykształcone, a zarabiamy gorzej od facetów - odpowiadają panie. I mają rację. Bo owe „uwarunkowania” to myślowy wytrych, a przyczyny są znacznie bardziej złożone. Zresztą to niejedyny przejaw dyskryminacji: w całym kraju kobiety wolniej też awansują. A tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć.

MARIO, MARIO…

- Przecież pani wie, jak bardzo panią wszyscy cenimy, a ja najbardziej - kiedy Maria Szwaniecka, specjalistka do spraw obsługi klienta w jednej z dużych firm w Toruniu słyszy z ust szefa ten wstęp, wie, że za chwilę spadną na nią dodatkowe, niepłatne obowiązki. - Zwykle są to obowiązki, których nikt z kolegów nie chciał wziąć. Czasem takie, którym panowie w moim dziale nie sprostali. Zawsze spadają na mnie, a ja nie jestem dość asertywna, aby odmówić.

Maria ma 32 lata; wygląda jak młodsza wersja Grażyny Wolszczak. Czarna spódnica, biała bluzka, włosy puszczone lekką falą na plecy. - O te włosy szef czasem ma pretensje. Że nieprofesjonalnie. Ale myślę, że po prostu chce wywołać we mnie poczucie winy, żebym nie domagała się podwyżki.

- Normalna metoda - mówi Andrzej Kwietniewski, psycholog pracy. - Poczucie winy wywołuje u kobiet znacznie więcej konsekwencji niż u mężczyzn. W 2007 roku w Kanadzie przeprowadzono badania, dotyczące wpływu nowych technologii i przenoszenia pracy do domu na samopoczucie pracownika. Okazało się, że stała dostępność dla pracodawcy, jaką daje telefon komórkowy, internet itp., powoduje u pań nieustające poczucie winy. Że się nie odebrało służbowego maila, albo telefonu od klienta po godzinach. Co ciekawe, u mężczyzn nie zanotowano podobnych odczuć. Kobieta zazwyczaj ma wyższe poczucie obowiązku i w związku z tym łatwiej wywołać u niej poczucie winy. Cyniczny szef, niestety, czasem to wykorzystuje.

- Mario, Mario - mówi szef Szwanieckiej, gdy ta, przywalona obowiązkami, nie wyrabia się z czymś. - Mario, a tak na panią wszyscy w zespole liczyliśmy…
Nie mówi tego nawet z wyrzutem, tylko z jakimś smutkiem, jakby koleżanka z pracy zawiodła jego najgłębsze, prywatne nadzieje. I Maria ma doła. A gdy przychodzi koniec roku i czas budżetowania, wspomina wszystkie swoje zawalone (choć dodatkowe) obowiązki, i nie prosi o podwyżkę. - Czuję, że na nią zasługuję, bo pracuję dwa razy więcej niż koledzy. Ale mam też poczucie, że w wielu sprawach nawaliłam, albo przynajmniej tak to wyglądało.

WSKAŹNIKI A ZUPA

W lutym Główny Urząd Statystyczny podał, że kobiety w Kujawsko-Pomorskiem zarabiają średnio o 20 proc. mniej niż mężczyźni, zatrudnieni na tych samych stanowiskach. Mężczyzna na rękę średnio dostaje trochę ponad trzy tysiące złotych (3026 zł), kobieta - 2533 zł netto. W tym samym czasie podobne badania przeprowadziła firma Sedlak & Sedlak. Z ich danych wynika to samo: panie zarabiają o jedną piątą mniej. No, chyba że chodzi o panie pracujące na najwyższym szczeblu w firmie. Te zarabiają jeszcze mniej: „Największe różnice między wynagrodzeniami kobiet a mężczyzn zaobserwowano na szczeblu dyrektora/zarządu. Kobiety zarabiały przeciętnie o 3200 zł mniej. Połowa mężczyzn zatrudnionych na stanowisku kierownika zarabiała od 4400 zł do 10.000 zł. Kobiety otrzymywały pensję na poziomie 5800 zł” - czytamy w raporcie. Skąd te dysproporcje?

Najłatwiej byłoby powiedzieć, że wynikają z „kulturowych i historycznych uwarunkowań”. - Czytam takie zdanie w co drugiej prasowej notatce, i prawdę mówiąc nie kupuję tego. Co to w ogóle znaczy? - denerwuje się Maria Szwaniecka.

Kwietniewski: - Ano znaczy to tyle, że kobiety przez długie lata nie pracowały. Poszły do firm stosunkowo późno, w porównaniu z mężczyznami, i nie wyrobiły sobie jeszcze w pełni mechanizmów walki o swoje. Tyle o historii. Kulturowo zaś przyjęło się w Polsce, że słaba płeć jest gorzej wynagradzana, że więcej zniesie, jest bardziej skłonna do poświęceń, a więc także do pracy za niższą pensję. Czasem szef motywuje to np. słabszymi wynikami firmy. Mówi: „Proszę zrozumieć, ja bym chętnie pani dołożył kilka stów, ale nie mogę, bo rynki nam się załamały i wskaźniki lecą”. I kobieta godzi się na to. Mężczyzna już gorzej, ten częściej zawalczy o swoje.
Tyle, że kobieta potem wraca do domu i musi z czegoś ugotować zupę mężowi i dzieciom.
- Wskaźników ekonomicznych do garnka przecież nie włożę… - denerwuje się Szwaniecka.

BO NIE JEŻDŻĄ TIREM…

Analitycy rynku pracy wskazują jednak, że te dwie przytaczane przyczyny niższych zarobków kobiet są zaledwie wierzchołkiem lodowej góry. Kancelaria Senatu RP w 2013 roku przygotowała raport „Dyskryminacja w zatrudnieniu ze względu na płeć”. Wynika z niego, że w sektorze prywatnym różnice płacowe między płciami są większe niż w publicznym. Luka płacowa w Polsce wynosi 5,3 proc. Autorzy raportu wskazują kilka możliwych przyczyn niższych zarobków pań. Piszą o tym, że kobiety często wybierają gorzej płatne zawody z sektorów opiekuńczych, edukacji i zdrowia. Korespondowałoby to w pewien sposób z „uwarunkowaniami kulturowymi” (kobieta poświęcająca się z natury wybierze raczej zawód pielęgniarki lub nauczycielki, mimo że jest gorzej opłacany).

Komisja Europejska za przyczynę niskich zarobków pań podaje segregację zawodową. Kwietniewski: - Oznacza to, że są dobrze płatne zawody, w których jest znacznie więcej mężczyzn, niż kobiet. Na przykład kierowca TIR-a, czy hutnik. Oczywiście nie zakazuje kobietom jeździć TIR-em i zarabiać znakomitych pieniędzy. Są nawet głośne przypadki pań jeżdżących ciężarówkami. Jednakże większość kobiet decyduje się na inną pracę.

ZA GRĘ W SIECI - PODWYŻKA

Polak spędza w firmie średnio 39,4 godziny tygodniowo - podaje GUS. Mężczyźni pracują o cztery godziny dłużej od kobiet. Panie poświęcają pracy 37,1 godziny w tygodniu, a panowie - 41,3 godziny. A im dłuższa praca, tym (czasami) wyższa płaca. - Jednak należy pamiętać o dwóch kwestiach. Pierwsza: długie siedzenie w pracy wcale nie oznacza lepszej wydajności - komentuje Marzena Świątek, specjalista z jednej z bydgoskich firm z sektora HR. - Przecież można po godzinach oglądać fotki na Facebooku, grać z kolegami w sieciowe gry. Mam znajomego grafika, któremu urodziło się dziecko. I on od tego momentu praktycznie nie wychodzi z pracy. Żonie tłumaczy, że ma nawał nowych obowiązków, a tak naprawdę ukrywa się tam unikając nowych obowiązków domowych. Kwestia druga: kobiety rzeczywiście częściej wychodzą prędzej z pracy, bo wzywają je rozmaite domowe obowiązki. Ale przecież większość znanych mi pań bierze pracę do domu. Wieczorami odpowiada na maile, wysyła instrukcje współpracownikom, przygotowuje prezentacje - opowiada.

Pointa jest jednak gorzka: szef docenił grafika, ukrywającego się przed żoną i potomkiem w pracy, i dał mu pięcioprocentową podwyżkę. Świątek: - Kobiet zazwyczaj się w ten sposób nie nagradza. Pracują w domu, niewielu szefów widzi to, a rozliczane są z efektów, nie z czasu pracy.

Mężczyźni rzadziej też chodzą na chorobowe i na urlopy wychowawcze. Kwietniewski: - Ma to podwójne znaczenie. Raz - na chorobowym przecież dostaje się mniejszą pensję. Dwa - polski szef promuje (mniej lub bardziej jawnie) pracownika, który nie ucieka mu na zwolnienia. Taki szef nie liczy się z tym, że kobieta bardzo często nie idzie na chorobowe z powodu kataru czy jakiejkolwiek swojej dolegliwości, ale wybiera tzw. opiekuńcze na dziecko. Ale czasami niższa pensja to swoisty rodzaj rekompensaty dla firmy za okres potencjalnego urlopu macierzyńskiego albo zwolnień branych na opiekę. Summa summarum w polskim przedsiębiorstwie prywatnym liczy się zysk, choć z przyjemnością muszę odnotować, że coraz więcej jest takich przełożonych, którzy ponad niego stawiają komfort i bezpieczeństwo pracownika.

I TAK JEST W CAŁEJ UNII

Portal Ofeminin.pl pisze, że niższe zarobki kobiet w porównaniu z mężczyznami są nie tylko dyskryminacją, ale czynem zabronionym prawem Unii Europejskiej, a także prawami poszczególnych krajów członkowskich. Co jednak z tego, skoro działy HR nawet największych firm stosują sprytny wybieg i obejmują wynagrodzenia pracowników klauzulą poufności. - Dopiero odchodząc z pracy po czternastu latach dowiedziałam się, że mój kolega, pracujący na identycznym stanowisku, wypalający latami moje papierosy i naciągający mnie na lunche pod pozorem słabiutkich zarobków, zarabiał tak naprawdę o półtora tysiąca więcej ode mnie. I to bez żadnej przyczyny, a nawet wbrew wszystkiemu. Ja miałam skończone studia i pewien staż pracy, on nie ukończył studiów i był bez żadnego doświadczenia. To ja siedziałam dłużej w pracy, a on, gdy tylko mógł, śmigał do domu albo z kumplami na piwo. Mimo wszystko szefostwo jego lepiej wynagradzało i w życiu bym się tego nie dowiedziała, gdyby nie moja pożegnalna impreza, na której się upił i wypaplał wszystko - mówi Jola, jeszcze do niedawna redaktorka w jednym z ogólnopolskich dzienników.

Na pociechę: z polskimi dysproporcjami w zarobkach nie jest jeszcze najgorzej. W 2012 roku, jak podaje Eurostat, tzw. luka zarobków kobiet wobec mężczyzn wynosiła 6,4 procent, podczas gdy uśredniona unijna - 16,4 proc. A najciekawsze, że te sama badania wskazują: w całej Unii kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn, to one biorą na siebie więcej obowiązków i sumienniej je wypełniają… - Cała nadzieja w szybko awansujących kobietach. Kobieta-szef nie tylko potrafi twardo negocjować dla siebie wyższą płacę, ale sprawiedliwie docenia zespół ze względu na jakość i ilość pracy, i nie ma oporów przed wyrównywaniem pensji mężczyzn i kobiet. Im więcej pań w zarządach firm, tym dysproporcje płacowe będą mniejsze - konkluduje Marzena Świątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!