Ta śmierć wstrząsnęła Lipnem

Policjanci z Lipna pod nadzorem prokuratora wyjaśniają przyczyny i okoliczności śmierci poszukiwanej od czwartku 17-letniej dziewczyny.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187573" sub="Mieszkańcy Lipna już palą znicze pod bramą domu, gdzie znaleziono zwłoki 17-letniej Anety Fot.: Małgorzata Chojnicka">Jej ciało znaleziono w minioną sobotę w piwnicy jednego z domów przy ul. Dobrzyńskiej w Lipnie. Kryminalni zatrzymali do wyjaśnienia cztery osoby, które mogą mieć związek ze sprawą. Za zabójstwo grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Makabryczne odkrycie

Dysponując wcześniejszymi informacjami policjanci weszli w sobotę do jednego z domów przy ulicy Dobrzyńskiej. Tam dokonali wstrząsającego odkrycia. W piwnicy budynku leżały zwłoki 17-letniej Anety. Zabezpieczone na miejscu dowody wskazują na to, że mogła ona zostać zamordowana.

Aneta uczęszczała do Zespołu Szkół Technicznych w Lipnie, gdzie uczyła się w klasie pierwszej w zawodzie kucharz małej gastronomii. Cieszyła się dobrą opinią i nie sprawiała żadnych problemów wychowawczych.

Trudno uwierzyć

- Aneta należała do bardzo ułożonych uczennic - mówi Ewa Juszczyk, dyrektorka Zespołu Szkół Technicznych w Lipnie. - Była bardzo miła i spokojna. Jej śmierć jest dla nas wszystkich wielkim ciosem. Taka tragedia jeszcze naszej szkoły nie dotknęła. Na pewno zorganizujemy protest przeciwko przemocy i agresji. Jej koleżanki z klasy zostaną objęte pomocą psychologiczną, bo dziewczęta były bardzo zżyte ze sobą. Trudno uwierzyć w to, co się stało.

<!** reklama>

Poszukiwana od czwartku

Siedemnastolatka zaginęła w ubiegły czwartek - po lekcjach rozstała się z koleżankami w centrum miasta i już nie wróciła do domu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, miała się spotkać ze swoim chłopakiem. Wieczorem jej zaginięcie zgłosił ojciec. Rozpoczęte poszukiwania zakończyły się makabrycznym znaleziskiem.

Przyczyny i okoliczności, w jakich doszło do tej tragedii, wyjaśni prowadzone śledztwo. Za zabójstwo Kodeks karny przewiduje karę do 25 lat więzienia albo dożywotnie pozbawienie wolności. - Pomimo że nie znałam tej dziewczyny, nie mogę dojść do siebie - mówi mieszkanka Lipna. - Szczerze współczuję rodzinie, bo to niewyobrażalna tragedia. Nie mieści mi się w głowie, aby ktoś mógł odebrać życie drugiemu człowiekowi.