Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tupać, kręcić główką… - rozmowa z Magdaleną Majewską, terapeutą NDT Bobath

Rozmowa z Magdaleną Majewską, terapeutą NDT Bobath i koordynatorką ds. fizjoterapii w Rehabilitacji Dzieci Domu Sue Ryder w Bydgoszczy
Tomasz Czachorowski
Dzieci, bez względu na schorzenie, mają naturalną potrzebę ruchu. Robią więc, co tylko mogą, aby wyrazić swoją ekspresję. Gdy spojrzy się w oczy takiego malucha, to od razu widać tę energię do życia.

Pracuje Pani z dziećmi w różnym wieku, także z niemowlakami. Jakie problemy mają takie maluchy?
Na każdego małego pacjenta patrzymy holistycznie. Oznacza to, że nie skupiamy się na zaistniałym problemie, ale staramy się dociec przyczyny całościowo. W taki sposób działamy też podczas terapii neurorozwojowej NDT Bobath. Problemy wieku niemowlęcego związane są ze złą dystrybucją napięcia mięśniowego. Uwidacznia się to w postaci zaciśniętych piąstek, prężenia nóżek, układania główki w jedną stronę, wyginania tułowia w literkę C lub wyraźnych odgięć do tyłu. Wiąże się to z nieharmonijnym rozwojem ruchowym. Przez to maluch nie osiąga tak zwanych kamieni milowych w rozwoju ruchowym, tzn. w 3 miesiącu życia nie utrzymuje główki, w 8-9 nie czworakuje, w 12 nie chodzi. Tak można by to w skrócie ująć. Te problemy pojawią się po trudnych porodach, u wcześniaków, ale też u noworodków urodzonych o czasie. Nie ma reguły. Bardzo ważne jest to, by rodzice byli czujni. To oni najczęściej zauważają niepokojące symptomy i zgłaszają się z dzieckiem do lekarza lub bezpośrednio do rehabilitanta.

Ten stan jest bolesny dla dziecka?
Zwiększone napięcie mięśniowe może być dyskomfortem. Dzieci czują napięcie, które od nich nie zależy i rządzi ich ciałem. Przez to są bardziej rozdrażnione, płaczą. Chcą wykonać jakiś ruch, ale nie mogą. Dlatego musimy im to zewnętrznie ułatwić.

W jaki sposób?
Zaczynamy od pokazania rodzicom, w jaki sposób pielęgnować dziecko, jak je podnosić, nosić, ubierać. Zwracamy uwagę na części ciała, których lepiej nie dotykać. Podpowiadamy też, jak maluch ma siedzieć lub jak można się z nim bawić. Dzięki takim nawykom swoich rodziców dziecko ma szansę na lepszą jakość ruchu, a lepsza jakość ruchu to lepsza jakość życia. Zawsze podkreślam, że pielęgnacja domowa jest najważniejsza, stanowi 80 procent całej rehabilitacji, którą rodzic wykonuje 24 godziny na dobę. Jeśli jednak zauważymy większy problem, to potrzebne są już częstsze spotkania z fizjoterapeutą. Terapeuta NDT Bobath będzie hamował nieprawidłowe wzorce ruchowe i pokazywał ruch prawidłowy.

Jak wyglądają wizyty u Pani?
Gdy maluszek widzi mnie po raz pierwszy, to pozwalam mu się najpierw oswoić ze mną i otoczeniem, swobodnie pobawić. Dzięki temu mogę też obserwować jego spontaniczny ruch. W między czasie zbieram wywiad od rodziców. Staram się na bieżąco pokazać, w czym jest problem i nad czym będziemy pracować. Prowadząc terapię staram się dopasować do aktywności dziecka, podążam za nim. Ważne jest, by nauczyło się kontrolować siebie i właściwie kontrolować ciało podczas tych naturalnych aktywności. Maluch jest zainteresowany wszystkim wokół, więc jak tylko gdzieś kucnie, to ja już jestem za nim i ćwiczymy. Gdy za chwilę gdzieś klęknie, to zaczynamy kolejne ćwiczenie. Gonimy się wręcz (śmiech).

W rehabilitacji pomagają specjalistyczne sale?
Tak, pracuję w pięknie wyposażonym ośrodku począwszy od przebieralni, poczekalni, które przystosowane są do potrzeb małych pacjentów, kończąc na salach do terapii, np. sala do integracji sensorycznej wyposażona jest w sprzęty do stymulacji dziecka. Przydaje się to szczególnie wtedy, gdy zajmujemy się zaburzeniami zmysłowymi – gdy dzieci źle znoszą dotyk, zmiany pozycji w przestrzeni, nie akceptują smaku, dźwięków itp. Pracujemy również w sali doświadczania świata, w której można bardzo fajnie wyciszyć dziecko nadpobudliwe, eliminując rozpraszające je bodźce zewnętrzne. Warto wspomnieć, że używamy też dynamicznej ortezy ThereSuit, zaprojektowanej do leczenia dzieci z problemami neurologicznymi, przez polskie małżeństwo Kościelnych, mieszkających obecnie w Stanach. Sami, mając córkę z mózgowym porażeniem dziecięcym, szukali różnych sposobów, by wspomóc rehabilitację. Taki cały kombinezonik służy do zwalczania negatywnych wzorców ruchowych i jest dodatkową para rąk dla terapeuty. Dzięki temu niektóre maluchy zaczynają chodzić.

Co dzieje się z dziećmi, które nie trafiają w porę na rehabilitację?
Mamy jednego takiego małego pacjenta, który mógł nie trafić… To dziecko hospicyjne. Odwiedziłam je kiedyś na wizycie patronażowej. Przez ok. trzy lata pozostawało bez ćwiczeń z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Leżało płaskie jak żabka, jedynie na plecach, ręce i nóżki miało rozłożone, główkę spłaszczoną z tyłu. Zaczęłam wtedy namawiać jego mamę, by poszukała gdzieś pomocy. Teraz maluch przyjeżdża do nas już ponad dwa lata. Potrafi sam siedzieć, trzyma głowę. I przede wszystkim – potrafi się bawić! To jest najpiękniejsze. Ale nawet nie chcę myśleć o dzieciach, które do nas nie trafiają… Przy problemach z napięciem musi być prowadzona jakaś rehabilitacja, choćby po to, by rozluźniać ciało, uśmierzyć ból.

Są przypadki, w których nie da się zrobić nic więcej?
Zawsze jest jakieś rozwiązanie. Nie wolno odpuszczać. Być może rehabilitacja to żmudny proces, ale zawsze daje efekty. Nawet jeśli maluch nie będzie chodził, to usiądzie albo podeprze się na nóżkach. Bez względu na schorzenie, dzieci chcą się ruszać, wiercić, tupać, kręcić główkami. Robią więc, co tylko mogą, aby wyrazić swoją ekspresję. Gdy spojrzy się w oczy takiego dziecka, to od razu widać tę energię do życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!