MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W tym fachu trzeba być wrażliwym na ludzkie oczekiwania

Marek Wojciekiewicz
Krzysztof Ligman zajmuje się naprawianiem okien i lusterek samochodowych oraz oprawianiem obrazów i zdjęć
Krzysztof Ligman zajmuje się naprawianiem okien i lusterek samochodowych oraz oprawianiem obrazów i zdjęć Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Krzysztofem Ligmanem, właścicielem zakładu szklarskiego w Świeciu.

Szklarzem jest Pan od 89 roku. Jak to się stało, że trafił Pan do tego zawodu?
To była decyzja, przed którą stanęło wtedy wielu Polaków. Skoro na fali przemian praca w poprzednim miejscu stała się niemożliwa, trzeba było coś wymyślić. Pomysł podsunął mi kolega, który także nauczył mnie podstaw tego rzemiosła. To jest proste jak metr sznurka
- stwierdził na początek. Okazało się później, że aż tak proste to nie jest, jednak nie aż tak skomplikowane, bym nie mógł się tego nauczyć. Mój nauczyciel brał kawałek szkła i w kilku sekundach formował go wedle życzenia, dla mnie podobne próby kończyły się bardzo często skaleczeniem. Jednak po jakimś czasie udało mi się opanować tę sztukę. Wtedy też uświadomiłem sobie, że polubiłem ten fach, dlatego tkwię w nim po dzień dzisiejszy.
Jak w ostatnich latach zmieniły się materiały stosowane w Pana warsztacie?
W zasadzie są to wciąż te same rzeczy, szkło i kit. Jednak szkło jest dużo wyższej jakości, bez błędów w postaci pęcherzyków powietrza, zgrubień i temu podobnych. To wynika z nowej technologii, która polega na laniu szkła na roztopioną cynę, stąd idealne parametry tych tafli. Jest to szkło niewalcowane, choć walcowane można też w niektórych hutach jeszcze kupić. Kit też już jest ulepszony domieszką masy sylikonowej. Jego powierzchnia szybko wysycha tworząc twardą skorupę, a w środku pozostaje miękki, dzięki temu bardziej szczelny. Oczywiście inne materiały stosuje się do okien produkowanych współcześnie, jednak ja zajmuję się przede wszystkim tymi tradycyjnymi.
Zajmuje się Pan też oprawianiem obrazów i zdjęć, tutaj ,oprócz samego rzemiosła, konieczne jest też pewnie wyczucie artystyczne?
Tak, dobrać dobrze ramę to dość trudne zadanie, nieraz trzeba klientowi delikatnie wytłumaczyć, że oprawa, którą wybrał, wybitnie nie pasuje do danego dzieła. Mówię, że trzeba to robić z niezwykłym wyczuciem, by nie być posądzonym, że kierujemy się jakimiś innymi przesłankami. Ramiarstwo to bardzo ważna część mojej działalności, ta dziedzina pozwoliła mi przetrwać trudny okres, gdy tradycyjnych zleceń związanych z szybami okiennymi zrobiło się nagle dużo mniej. Plastykowe okna to już inna technologia, związana ze stosowaniem gazów i wymogiem bezpyłowego reżimu, a to w moim warsztacie jest raczej trudne do osiągnięcia.
Wyspecjalizowałem się w naprawie lusterek samochodowych, mam zestaw szablonów praktycznie wszystkich marek aut jeżdżących po naszych drogach.
Czy stosowane przez współczesnego szklarza narzędzia, różnią się od tych używanych przed laty?
Trochę się różnią, przede wszystkim wytrzymałością. Do cięcia szkła wciąż przydaje się diamentowy nóż. Jednak podobne narzędzie z kółkiem ze spieczonego węglika jest w stanie przeciąć aż 40 tysięcy kilometrów szkła - to robi wrażenie. Do szlifowania szkła używam kamienia, który przedtem kilkadziesiąt lat służył dwóm innym rzemieślnikom. Ten miękki piaskowiec jest do tej operacji nie do zastąpienia.
Zgłaszają się do Pana chętni do nauki tego zawodu?
Od kilku lat cisza, a szkoda, bo to bardzo ciekawy fach, dający pewną pracę na lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!