Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolność doświadczania

Z Joanną Sikorską*, współwłaścicielką firmy Przyjaciele na winie, rozmawia Justyna Niebieszczańska*
Jacek Kutyba
Wiele się nie zastanawiałam, przeprowadzając zmianę w moim życiu - od nauczyciela akademickiego do przedsiębiorcy. Był w tym element nieobliczalności i chyba z 200 procent fantazji.

Była sobie kobieta - nauczyciel akademicki, która pewnego dnia rzuciła pracę, aby nalewać wino i delektować się życiem. Taka jest Twoja historia?
Pewnego dnia poczuła, że powinna nie tylko rzucić pracę, ale jak najszybciej uciekać tam, gdzie winorośl rośnie. Świadomie postawiła na wolność, wiedząc dwie rzeczy: że musi budować wszystko od nowa i sama. Mimo tego, czuła się jednak bezbrzeżnie szczęśliwa, bo mogła być sobą. Swoją decyzję uzasadniła tym, że był to wyraz samoobrony organizmu przed nudą, unifikacją, podporządkowaniem się procedurom i niemodnemu myśleniu. Od dawna czuła, że życie to bajeczna i tajemnicza ścieżka przemienienia, dlatego warto z niej korzystać. Dysponowała intuicją, wyobraźnią, spontanicznością, lubiła zabawę, ale z różnych powodów hamowano budowanie jej własnej drogi. Aż do momentu, kiedy krnąbrny charakter krzyknął: „teraz albo nigdy”.

Posłuchała?
Tak. Od razu sięgnęła po swoje nieodpakowane do końca prezenty urodzinowe, które dostała od natury: dar marzenia i spontaniczność. Była przekonana, że tylko spontaniczność potrafi wydeptać ścieżki zabawy, a tylko marzenia potrafią wydeptać ścieżki możliwego. To pozwoli jej zmieniać świat na lepsze i przekraczać siebie. Chcąc odkrywać własne sposoby kreatywnego funkcjonowania w świecie, sięgnęła też po harmonię człowieka z przyrodą, obcując coraz częściej z naturą w winnicach. Zaczęła poszukiwać też prawdy w winie i uczciwości u winiarzy.

Zatem wybrałaś wolność. wiele kobiet marzy o postawieniu na nią i na siebie. Dlaczego tak wiele z nas tylko marzy, a nie działa?
Kierują nami najróżniejsze lęki. Do tego często mamy mniej niż marzenie - tylko wyobrażenie o marzeniu o wolności. Dochodzi jeszcze ryzyko. Nie podejmują go szczególnie ci wyliczeni, bez wyobraźni i z negatywną wizją tego, co się stanie. niektóre z nas widzą tylko przeszkody i pozostają w swoim pudełku komfortu. Muszę przyznać, że wiele się nie zastanawiałam, przeprowadzając zmianę w moim życiu - od nauczyciela akademickiego do przedsiębiorcy. Był w tym element nieobliczalności i chyba z 200 procent fantazji. Straciłam wiele pieniędzy w przeszłości, ale teraz do życia i biznesu podchodzę inaczej: to ja konstruuję swoją drogę, po której będę iść, nią również zamierzam dochodzić do pieniędzy. Jak pozostaniesz w sferze lęków, marzeń, to nigdy się nie dowiesz i - co ważniejsze - nie posmakujesz wolności. Przyjmij, że może być różnie. Działaj, a działanie to zasób doświadczeń, a nie informacji. Nikt nie powiedział, że wszystkie próby są udane, ale wiele nauki możesz czerpać z obserwacji przyrody. Tam są odpowiedzi na pytania o następstwa, przyczyny, zmiany. Przyroda też pokazuje, że potrzebujemy określonej kolejności zdarzeń i czasu.

Nas ryzyko blokuje bardziej niż mężczyzn?
Tak jest ze względu na płeć mózgu, w którym trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego ryzyko nas tak blokuje. Jesteśmy emocjonalne, ale nie jestem pewna, czy inteligentnie emocjonalne. Poza tym, role społeczne: matki, żony, kochanki, prezeski i kilka innych, które nam zostały przyznane i którym dajemy przyzwolenie lub z nimi się godzimy, oznaczają dla nas branie ogromnej odpowiedzialności za wiele spraw, co najmniej kilka osób i za całe otoczenie.

Jak to zmienić?
Próbować. Jeżeli kobieta czuje się niekomfortowo, powinna wykonać pierwszy krok. Zrobić cokolwiek. Choćby zacząć czytać i rozmawiać o tym z przyjaciółkami. Według mnie podstawą jest trening mentalny, który jest początkiem i rozwiązaniem. Zacznijmy od siebie, od pracy ze sobą w sferze mentalnej i jak najczęściej gadajmy ze swoim mózgiem.

Zapewne mózg podpowiada, że życiem trzeba się cieszyć, delektować. Przeczytałam kiedyś artykuł o tym, że kobieta powinna mieć raz w tygodniu swój wieczór z winem. Co Ty na to?
Popieram. Sama też tak robię z kilku powodów i wcale nie są one stricte zawodowe. Po pierwsze i najważniejsze - robię to, bo pozbywam się wszelkich trosk. Otwieram butelkę wina, nalewam do kieliszka i głośno sobie mówię: piję wino i nic poza tym mnie nie obchodzi. Zatem wyobraźmy sobie, że jesteś przy stoliku z widokiem na piękną plażę. Ciepły wiatr muska Twoje ramiona. W rękach trzymasz kieliszek wina.

Kto siedzi obok?
Nikt. Jednak zaproszenie do mojego stolika jest zawsze aktualne.

*Joannę Sikorską i Justynę Niebieszczańską

łączy miłość do wina. Obie nie wierzą w przypadek i stawiają na właściwych ludzi poznanych we właściwym czasie. Joanna jest współwłaścicielką firmy i marki „Przyjaciele na winie”. Organizuje w Toruniu specjalne spotkania tylko dla kobiet pt. „Przyjaciółki na winie”, na których dzieli się prawdą o winie i kobietach. Popijając kawę, rozmawiają. Justyna nazywa to Coffee PR, które jako specjalistka public relations uprawia od kilku lat, spotykając się na rozmowach z ciekawymi ludźmi. www.justynaniebieszczanska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!