Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast historycznego: "žNa traktory", chciałoby się wykrzyczeć: "žKobiety na rowery!" [ZDJĘCIA]

Redakcja
To była nie tyle rowerowa, ile fantazyjna Masa Krytyczna. Na bicykle wsiadły panie w sukienkach pod kolor roweru, w ekstrawaganckich szpilkach i czółenkach, zamiast praktycznych adidasów.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216810" >
**
To była nie tyle rowerowa, ile fantazyjna Masa Krytyczna. Na bicykle wsiadły panie w sukienkach pod kolor roweru, w ekstrawaganckich szpilkach i czółenkach, zamiast praktycznych adidasów.**
Powie ktoś, że ścieżka rowerowa czy ruchliwa ulica to nie wybieg, ale tym razem wszystkie modowe chwyty były dozwolone, z obowiązkowym przepięknym makijażem, z kolczykami w uszach i kapeluszami we wszystkich kolorach tęczy. 

<!** reklama>

W tłumie cyklistek jest 55 - letnia pani Halina, którą na piątkową eskapadę namówił syn. Kobieta ubrała gustowny słomkowy kapelusz. Zaznacza, że choć na masie jest po raz pierwszy, to żółtodziobem nie jest. Wszak codziennie jeździ po mieście rowerem: rekreacyjnie do Myślęcinka i do pracy na Kijowską. Chwali się, że potrafi „wykręcić” 15 kilometrów dziennie... Kawałek dalej czeka na start babskiego peletonu pani Kasia (ma 43 lata).

W pomarańczowej kamizelce z napisem „sektor rodzinny” rozdaje zaproszenia do klubu fitness, zafundowane przez jednego ze sponsorów Kobiecej Masy Krytycznej. Pani Kasia pracuje w sklepie. - Rowerem jeżdżę wszędzie i zawsze. Do pracy też. Ale nie ma już gdzie jednośladu zostawić, odkąd ktoś ukradł stojak - irytuje się, tym bardziej że mowa o jej podstawowym narzędziu transportu. Dziennie potrafi pokonać dystans 70 kilometrów. Do pracy dojeżdża z Fordonu. W jedną stronę ma 15 kilometrów.

Wygrażają...

Czy to było do przewidzenia, że większość pań krytycznie wypowie się na temat zachowań kierowców wobec rowerzystów na ulicach Bydgoszczy? Ocena infrastruktry rowerowej też jest bardzo krytyczna. - Cyklista to przeszkoda i na chodniku, i na jezdni. Dojazd do centrum miasta na przykład z Kapuścisk to wielki problem - nie ukrywa pani Katarzyna. Z kolei pani Halina na miejskie bolączki reaguje z większą pobłażliwości, a i do kierowców puszcza oko.

Przepuszczają...

- Czasem nawet mnie przepuszczają - uśmiecha się nasza rozmówczyni.

Ciekawe, jak kierowcy na cenzurowanym zareagują na taki oto widok: Danka Kubiś, w malinowym kapeluszu, w butach na wysokich obcasach. Wyróżnia ją też z tłumu kolorowa sukienka. Czy szpilki na pewno sprawdzą się na trasie? - Wolę trampki - śmieje się cyklistka, opierając się o kierownicę damki „Futura”. Dostała ją w nagrodę za pracę magisterską na temat... rowerów. - Sprawdzałam, jakie znaczenie ma rower dla mieszkańców naszego województwa - dodaje. - Wyniki pokazały, że niestety, słabo wykorzystujemy jednoślady do celów użytkowych. Rzadko jeździmy na dwóch kółkach do pracy, na zakupy itp.

Pani Danusia łamie ten schemat, pokonuje codziennie około 25 kilometrów, z domu w Fordonie do pracy w centrum i z powrotem. Na kierowców nie narzeka. Zwykle porusza się po bezpiecznej ścieżce rowerowej. Jej rekord to 116 kilometrów jednego dnia. Nie odstrasza jej nawet kiepska pogoda. - Wtedy zakładam sztormiak i do przodu!

Zofia Ruprecht, lekarka, może pochwalić się niezłym stażem na kółkach, bo od 20 lat dojeżdża rowerem do pracy - ze Szwederowa do szpitala Jurasza. Każdego dnia robi od 8 do 20 kilometrów. Elegancka dama na eleganckim rowerze, białym unibike. Do tego turkusowa sukienka, złote kolczyki, makijaż, buty na wysokich obcasach, przeciwsłoneczne okulary, rękawiczki, a na plecach specjalistyczny rowerowy plecaczek. Na taką cyklistę aż miło popatrzeć. O kierowcach pani Zofia nie ma najlepszego zdania. Jeden z nich niedawno wygrażał jej i wyganiał na ścieżkę rowerową. - Wielu jest uprzejmych, ale chamstwa też nie brakuje. Szczególnie kierowcy autobusów bywają niebezpieczni - dzieli się swoimi spostrzeżeniami pani doktor. - Kilka razy omal nie zostałam potrącona przez autobus. Gdy zapytałam: - Czy chce mnie pan zabić? - usłyszałam: „Spier...”

Czy to powód, by z jazdy po zatłoczonym (i raczej zdominowanym przez panów) mieście zrezygnować? Absolutnie nie! Podobnie myślą wszystkie rowerowe damy zaprawione w drogowych bojach. Te szpilki to jakby symbol, znak, że panie mają pazur, i że z drogi tak łatwo usunąć się nie dadzą. Na obcasach czy bez nich... (kb)

Zobacz galerię:

Zamiast historycznego: "žNa traktory", chciałoby się wykrzyczeć: "žKobiety na rowery!" [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!