Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast pelargonii i begonii dynia i szpinak na balkonie? Czemu nie!

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Do jedzenia warzyw Karolina Pejas nie musi córek przekonywać, od kilku sezonów świeże nowalijki serwuje im prosto z balkonu. Na zdjęciu Nina z kiełkującą papryką
Do jedzenia warzyw Karolina Pejas nie musi córek przekonywać, od kilku sezonów świeże nowalijki serwuje im prosto z balkonu. Na zdjęciu Nina z kiełkującą papryką Grzegorz Olkowski
Z tęsknoty za własnym ogródkiem miejscy ogrodnicy zmieniają balkony w małe poletka uprawne z warzywami, owocami, ziołami. Rekordziści mają tak wysokie plony, że w sezonie potrafią wyżywić rodzinę.

Balkonowi ogrodnicy zwykle zaczynają od doniczki bazylii, oregano, mięty... Proste w obsłudze zioła wystarczy wysiać i podlewać. Po roku człowiek już wie, że na słonecznym balkonie zielona bazylia zmarnieje niemal na... popiół. Lepsza jest odmiana czerwona, która świetnie czuje się nawet na najbardziej nasłonecznionych miejscach. I tak pierwszy hodowlany sukces zaostrza apetyt. Następnego roku obok doniczek z ziołami w skrzynkach są poziomki i truskawki.

Własne pomidory i papryka to wyższa szkoła jazdy, ale nie dla weteranów miejskich ogródków balkonowych. Podobno potrafią na kilku metrach wyhodować dorodną dynię, a pomidory koktajlowe zbierają wiaderkami! Zagospodarowują każdy wolny metr przestrzeni, np. żeby zaoszczędzić miejsce, podwieszają korytka, wykorzystują nawet dach balkonu, tak jak Mark Ridsdill Smith, londyńczyk, który na blogu www.verticalveg.org.uk udowadnia, że warzywa z powodzeniem można uprawiać na balkonie. Ten miejski ogrodnik wyliczył, że ciągu roku wyhodował ponad 80 kg warzyw, ziół i owoców.

Z tęsknoty za przydomowym ogródkiem, Karolina Pejas, pedagożka, zmieniła swój balkon w mały przydomowy ogródek z hamakiem.
Zaczynała siedem lat temu, gdy była w ciąży. Początki były bardzo skromne, kilka doniczek rzodkiewki sałaty i ziół. W tym sezonie zbierze: pomidory, paprykę, poziomki, szpinak, sałatę, rzodkiewki, szczypiorek. Szacuje na szybko. - Będzie tego kilka dobrych kilogramów świeżych warzyw i owoców - mówi. Nie wyklucza, że porwie się na hodowlę pieczarek. Gotowe zagrzybione podłoże do uprawy można kupić w marketach ogrodniczych.

Jest i zysk innego rodzaju. Sześcioletnia dziś córka Amelia w tym roku hoduje nagietka, młodsza o dwa lata siostra Nina zasiała lawendę. - Sprawdzają codziennie czy nasionko kiełkuje, wkrótce będziemy wspólnie uczyć się, jak z własnych pomidorów mieć nasionka. To cenna lekcja przyrody i coś więcej. Córek do jedzenia warzyw nie trzeba przekonywać, rokrocznie same zrywają i przynoszą na śniadanie rzodkiewki czy sałatę.
Miejskie ogrodnictwo uzależnia i odzwyczaja. - Uzależnia od świeżych warzyw, zieleni, sposobu myślenia, odzwyczaja od szarości betonu i blokowisk - mówią znawcy takiego stylu życia.

Dla balkonowych hodowców zaczął się najintensywniejszy okres. Sianie, sadzenie, podlewanie i pilnowanie, żeby żaden szkodnik nie zmarnował pracy (porady specjalistów obok i poniżej).

Dla początkujących ogrodników wciąż jeszcze nie jest za późno. Sadzonki np. poziomek (ok. 2 zł za sztukę) można kupić na miejskich targowiskach albo rozejrzeć się, czy przypadkiem podobnej hodowli nie prowadzi sąsiadka lub sąsiad.
Minęło 15 lat nim wymieniany brytyjski bloger zaczął rozmawiać z sąsiadami. Zaintrygowało ich jego warzywne poletko na pięciu metrach kwadratowych balkonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!