Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast zdjęć

Tomasz Skory
Jej prace zobaczyć można nie tylko w kolorowych magazynach, ale i galeriach. Wystawiane były m.in. w Wiedniu, Wilnie, Porto, a nawet w Australii. Słowa uznania płyną do niej z Chin, Japonii, Tajlandii. - To dopiero początek drogi - wyznaje ilustratorka Martyna Wójcik-Śmierska.

Zaczynała jak wszyscy: od papieru, farb i kredek. Z komputera i programu graficznego mogła korzystać w bydgoskim liceum plastycznym, ale wszystkie plakaty i prace w ramach szkolnych zajęć i tak wykonywało się jeszcze ręcznie. - W tamtych czasach, gdy zrobiło się błąd albo kleksa, to już nie dało się tego naprawić - wspomina Martyna Wójcik-Śmierska, ilustratorka, której prace pojawiają się na okładkach wielu znanych magazynów, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Od dzieciństwa czuła potrzebę, by realizować się artystycznie, więc naturalnym wyborem był dla niej Wydział Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że na początku czeka ją bolesne zderzenie z rzeczywistością.
- W szkołach kładzie się duży nacisk na „artyzm”, na poszukiwanie interesujących form. Zaraz po skończeniu edukacji człowiek jest jeszcze pozytywnie nakręcony twórczo. Niestety, po szkole na świeżo upieczonego grafika czekają przeważnie komercyjne projekty, które ze sztuką nie mają zbyt wiele wspólnego.
Buntując się przeciwko zastanej sytuacji założyła własną działalność i zaczęła słać w świat swoje pomysły. Wiedziała, że najpierw musi zdobyć zaufanie wydawców i niejednokrotnie publikowała swoje prace za darmo. Zmagała się też z panującym przekonaniem, że projekty graficzne może wykonać każdy, kto potrafi korzystać z komputera - w związku z tym nie ma sensu wynajmować do tego specjalisty. - Praca grafika to nierzadko ciężki kawałek chleba. Dużo firm wciąż zleca wykonanie projektów graficznych swoim informatykom i dlatego często to, co widzimy później na banerach, jest tak nieestetyczne. Każdą realizację można przygotować naprawdę ciekawie, potrzebny jest do tego jednak ktoś z odrobiną wyczucia i ze zmysłem artystycznym - tłumaczy Martyna Wójcik-Śmierska.

POZA GRANICAMI KRAJU

W okresie PRL-u polska ilustracja święciła triumfy na międzynarodowych konkursach, jednak na początku lat 90. praca grafików zaczęła tracić na znaczeniu. Dopiero teraz, po latach przerwy, wracają oni do łask wydawców, a ich twórczość zaczyna się ponownie liczyć poza granicami naszego kraju. - Cieszymy się coraz większym zainteresowaniem i to napawa optymizmem.
W obecnych czasach, przy powszechnym dostępie do internetu, nie ma tych barier, co kiedyś i zdarza się, że ktoś z drugiego końca świata pisze do mnie, że podobają mu się moje prace lub że chciałby coś zamówić.
Przez kilka lat Martyna realizowała różne projekty, ale największą radość sprawiała jej ilustracja prasowa, z którą związała się na dobre. Jej charakterystyczny styl mieli okazję poznać czytelnicy Newsweeka, Magazynu Pani, Tygodnika Powszechnego, Wysokich Obcasów, Twojego Stylu i wielu innych. Grafiki jej autorstwa pojawiają się też w zagranicznych wydawnictwach, m.in. brytyjskim Monocle, niemieckim Novum czy francuskim Le Particulier.
- W prasie wciąż przeważają fotografie, ale coraz częściej zdarza się, że nawet na okładkach zamiast zdjęć pojawiają się ilustracje. Mam takie podejrzenia, że niektóre zamówienia na nie powstają, gdy brakuje materiałów do zobrazowanie tematu zdjęciem. I wtedy muszę się głowić, jak z tego wybrnąć w ciekawy, ilustratorski sposób. A tematy potrafią być naprawdę surrealistyczne! - tłumaczy.

ILUSTRACJE PACHNĄCE CYNAMONEM

Zwykle wydawnictwa przesyłają jej całe artykuły, w których szuka głównych wątków i słów-kluczy, nasuwających pomysł na obrazek. Zdarza się jednak, że otrzymuje tylko tytuł lub same wytyczne, co powinno się znaleźć na ilustracji. Czasem musi połączyć kilka zupełnie niezwiązanych ze sobą elementów - tak, by wszystko było spójne i atrakcyjne. W ten sposób powstała, m.in. okładka niemieckiego Novum, którą graficzka uważa za jeden ze swoich najważniejszych sukcesów.
- To było spore wyzwanie, bo dotyczyło grudniowego wydania. Przysłano mi papier pachnący cynamonem i ciasteczkami. Drukowano na nim okładkę. Mój projekt miał połączyć tematykę świąteczną z raportem podsumowującym rok i do tego jeszcze współgrać z zapachem papieru - wspomina Martyna.
Prace graficzki zobaczyć można nie tylko w kolorowych magazynach, ale i galeriach. Wystawiane były m.in. w Wiedniu, Wilnie, Porto, a nawet Australii. Słowa uznania płyną do niej z Chin, Japonii, Tajlandii
- Jestem dopiero na początku drogi, którą wybrałam. Cały czas się rozwijam i nie jest to punkt, w którym mam zamiar się zatrzymać. Chcę dalej projektować i nawiązywać współpracę z kolejnymi magazynami i klientami - zdradza ilustratorka. - Mam wiele szczęścia, mogąc powiedzieć, że to, co robię zawodowo, jest moją pasją. Gdy mogę zobaczyć swoją gotową realizację lub kupić magazyn z własnymi ilustracjami, to czuję coś, co rekompensuje mi wszystkie nieprzespane i przepracowane noce.

Martyna Wójcik-Śmierska

graficzka i ilustratorka. Absolwentka Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy i projektowania graficznego na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Mieszka i pracuje w Warszawie. Projektuje plakaty, okładki i nadruki. Specjalizuje się w ilustracji prasowej.
Więcej: http://martynawojcik.tumblr.com


Okładka Novum


Projekt Alex


Plakat Oasis Bizz'art

[i]Plakat konkursowy Ulicznicy


Plakat Dżungla


Ilustracja Tygodnik Powszechny


Ilustracja Newsweek


Ilustracja Gaga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!