Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minęło piętnaście miesięcy

Marek Wojciekiewicz
Kazimierz Nowacki w kamienicy przy Dużym Rynku w Świeciu, przemieszkał dwie trzecie swojego życia. Kilka dni temu ten 90-letni schorowany człowiek znowu pozostał bez dostępu do bieżącej wody.

Kazimierz Nowacki w kamienicy przy Dużym Rynku w Świeciu, przemieszkał dwie trzecie swojego życia. Kilka dni temu ten 90-letni schorowany człowiek znowu pozostał bez dostępu do bieżącej wody. <!** Image 2 align=none alt="Image 221241" sub="Kamienica od lat kwalifikuje się do remontu. Kazimierz Nowacki pokazuje wpis w dowodzie osobistym, poświadczający zameldowanie w tym budynku już w 1953 roku / Fot.: Marek Wojciekiewicz">

Tym razem przerwa trwała tylko kilka dni, a pan Kazimierz poradził sobie z tym problemem nieoczekiwanie bardzo dobrze, bo nauczony bolesnym doświadczeniem sprzed roku cały czas przechowywał w domu niezbędną rezerwę.

Zaległości w opłatach za wodę

- Tak się złożyło, że przez obowiązki zawodowe, odwiedziłem ojca dopiero po dwóch dniach przerwy - mówi Eugeniusz Nowacki, syn pana Kazimierza. - Wiem, że ojciec mocno przeżył to, co się wokół niego działo w ubiegłym roku, jednak tymi zapasami wody gromadzonymi w garnkach i pojemnikach mocno mnie zaskoczył - przyznaje syn.

W ubiegłym roku pretekstem do zamknięcia dopływu wody była awaria w jednym z wielu opuszczonych w tej kamienicy mieszkań. Tym razem, powodem, były zaległości w opłatach za wodę. <!** Image 3 align=none alt="Image 221242" sub="Fot. Marek Wojciekiewicz">

- Zarządca tej kamienicy nie płacił od początku roku, od kilku miesięcy unikał też kontaktu z nami - tłumaczy Andrzej Kozłowski, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Świeciu. - Musieliśmy to zrobić, by go skutecznie zdyscyplinować. Nasze działanie przyniosło efekt. Jesteśmy po rozmowie, w której zadeklarował sumienne rozliczanie się z nami, dlatego dopływ wody został ponownie podłączony - informuje prezes.

Kiedyś to był piękny dom...

Budynek z roku na rok powoli zmienia się w zagrażającą otoczeniu ruinę, mimo to zachował jeszcze wiele elementów świadczących o jego dawnej świetności. Parter zajmują bank i sklep z tanimi produktami. Poza tym zajęte są tylko trzy mieszkania, pozostałe stanowią schronienie dla lokalnych meneli.

Rozprute kanapy i puszki po piwie

Mieszkania sprawiają wrażenie opuszczonych w popłochu, resztki sprzętów, rozprute kanapy, puszki po piwie i butelki. Nad tym wszystkim unosi się nieznośny zapach moczu, taniego wina i papierosów. - Mam wrażenie, że zarządca celowo opóźnia remont i nęka pozostałych lokatorów podwyżkami czynszu, by w ten sposób się ich jak najszybciej pozbyć - twierdzi Eugeniusz Nowacki. <!** reklama>

Pełniący obowiązki zarządcy jednak zaprzecza. - To nieprawda. Bym mógł przeprowadzić remont, muszę mieć porządek w dokumentacji i zestaw niezbędnych pozwoleń, a to trwa - tłumaczy Jan Łuczak, zarządca. - Pana Kazimierza Nowackiego uważam za solidnego lokatora i zapewniam, że nie zamierzam się go pozbyć - deklaruje Jan Łuczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!